Zgodnie z planem. Polacy potwierdzili, że są głównym i największym faworytem do złotego medalu. Poza drugim setem, który dość nieoczekiwanie wymknął się spod kontroli, byli zdecydowanie lepsi od Kanadyjczyków, wygrali 3:1 (25:18, 23:25, 25:20, 25:14) i awansowali do ćwierćfinału siatkarskich mistrzostw świata. Kolejna przeszkoda: Turcja. Po sensacyjnym odpadnięciu Francji, Japonii czy Brazylii, Polacy są zdecydowanym faworytem do złotego medalu. Ale turniej w Filipinach pokazał już, że nikt nie może być niczego pewnym. Biało-Czerwoni przekonali się o tym na własnej skórze – na szczęście tylko w jednym secie. Po łatwo wygranej pierwszej partii, w drugiej prowadziliśmy już 21:19, kontrolowaliśmy sytuację, ale... wypuściliśmy zwycięstwo z rąk. Otrzeźwienie przyszło, na szczęście, bardzo szybko. W dwóch kolejnych partiach emocji większych nie było, a prawdziwym popisem był czwarty, ostatni set, wygrany do 14. Na wyróżnienie, po raz kolejny, zasłużyli na pewno Kamil Semeniuk i Bartosz Kurek, dobry mecz rozegrał też Wilfredo Leon.W ćwierćfinale Polacy zagrają z Turcją, która pokonała wcześniej Holendrów (3:1). Ten mecz już w środę (24.09) o godz. 9:30 czasu polskiego.