Na celowniku mieli również Polskę. Litewskie służby rozbiły groźną siatkę sabotażystów, która planowała dokonanie zamachów terrorystycznych m.in. w Wielkiej Brytanii, Polsce czy USA. Na zlecenie Rosji agenci wysłali paczki kurierskie z urządzeniami zapalającymi. Do tej pory ustalono łącznie 15 podejrzanych z Rosji, Łotwy, Litwy, Estonii i Ukrainy. Poszukiwanych jest jeszcze trzech „koordynatorów” tych działań. Litewska Prokuratura Generalna i Biuro Policji Kryminalnej Litwy poinformowały o rozbiciu siatki sabotażystów, działającej na zlecenie Federacji Rosyjskiej. Śledczy uważają, że rosyjscy agenci tworzyli „zorganizowaną grupę terrorystyczną”, która miała za zadanie dokonywanie zamachów i podpaleń. Punktem wyjścia okazało się zatrzymanie 19 lipca 2024 roku na Litwie Aleksandrasa Š., który – razem ze swoimi współpracownikami – wysłał z Wilna przy pomocy firm kurierskich DPD i DHL cztery paczki do krajów europejskich. Wszystkie zawierały ładunki zapalające.Litewskie służby rozbiły siatkę, która planowała dokonanie zamachów „Dwie z tych przesyłek zostały zaadresowane i wysłane do Wielkiej Brytanii samolotami towarowymi DHL, pozostałe dwie do Polski samochodami ciężarowymi DPD” – informuje litewska Prokuratura Generalna. 20 lipca 2024 r. o godz. 5:45 pierwsza przesyłka eksplodowała i zapaliła się na lotnisku w Lipsku (Niemcy) tuż przed załadunkiem na samolot towarowy DHL w czasie tzw. lotu przesiadkowego (Wilno-Lipsk-Wielka Brytania). Następnego dnia, o godz. 2:15 eksplodował drugi ładunek w ciężarówce DPD, która przejeżdżała przez Polskę. Czytaj także: Rosyjski sabotaż. Wybuchające paczki doprowadziły do serii pożarówTrzecia przesyłka została zdetonowana 22 lipca 2024 r. o godzinie 3:36 w magazynie DHL w Birmingham w Wielkiej Brytanii. Czwarta paczka, przewożona przez ciężarówkę DPD w Polsce, nie zapaliła się z powodu awarii detonatora. Sprawę sabotażystów badał specjalny zespół. W składzie m.in. Polacy „W toku śledztwa ustalono, że urządzenia wybuchowo-zapalające były sterowane za pomocą elektronicznych timerów, ukrytych m.in. w masażerach, a w tubkach z artykułami higienicznymi i kosmetycznymi stosowano dodatkowe mieszaniny substancji łatwopalnych, mające na celu wzmocnienie efektu zapalającego. Do uzyskania efektu wybuchowo-zapalającego wykorzystano termit, który charakteryzuje się wyjątkowo wysoką temperaturą spalania” – czytamy w komunikacie litewskiej Prokuratury Generalnej. Do wyjaśnienia sprawy powołano w Eurojust (Agencja Unii Europejskiej ds. Współpracy Wymiarów Sprawiedliwości w Sprawach Karnych) specjalny zespół śledczy, w skład którego weszli prokuratorzy i funkcjonariusze służb specjalnych oraz policji z Litwy, Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii, Łotwy, Estonii, USA i Kanady. Nieoficjalnie wiadomo, że bardzo dużą rolę w tym postępowaniu odegrali śledczy z mazowieckiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej, którzy badają tzw. polski wątek sprawy. Portal TVP.Info jako pierwszy pisał, że wszczęto śledztwo w tej sprawie. „Ustalono, że określone przestępstwa zostały zorganizowane, a ich realizacja była koordynowana przez obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy są powiązani i utrzymują stosunki ze służbami wywiadu wojskowego Federacji Rosyjskiej” – twierdzą litewscy śledczy. Rosjanie werbowali sabotażystów przez media społecznościoweUstalono też, że do zadań sabotażowych wykorzystano co najmniej 15 podejrzanych, obywateli Litwy, Rosji, Łotwy, Estonii i Ukrainy. Zwerbowano ich za pomocą aplikacji Telegram, a płacono kryptowalutami. Wydano listy gończe za trzema kluczowymi osobami siatki sabotażowo-terrorystycznej: Andriejem Baburowem (ob. Rosji), Tomasem Dovganem Stabačinskasem (ob. Rosji i Litwy) oraz Daniilem Gromovem vel Jaroslavem Michajłowem (ob. Ukrainy i Rosji). Czytaj także: ABW dorwała Rosjanina. Paczki z ładunkami zapalającymi to jego robota