W „Rozmowach (nie)wygodnych" Mariusza Szczygła. Niepogodzona – tak widzi ją Mariusz Szczygieł. Zdanie wypowiedziane przez Joannę Szczepkowską w „Dzienniku Telewizyjnym”: „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”, stało się symbolem zmian, jakie nastąpiły w Polsce po pierwszych częściowo wolnych wyborach. Aktorka mówiła w programie „Rozmowy (nie)wygodne”, na co jej zdaniem w życiu nie warto się godzić. Słynne zdanie z 28 października 1989 roku Joanna Szczepkowska wygłosiła, ponieważ – jak potem wyjaśniała – nie mogła pogodzić się z tym, że nie świętowaliśmy zwycięstwa. Niepogodzenie w dalszym ciągu jest ważnym motywem jej życia.– Chodzi mi o to, żeby dostrzegać rzeczy, które mam poczucie, że powinny być inne, powinny się zmienić, i żeby nie przestać ich dostrzegać – powiedziała aktorka w rozmowie z Mariuszem Szczygłem.Joanna Szczepkowska wyraźnie odróżnia „niepogodzenie” od narzekania. Jest pełna zachwytu dla życia – jego barw, natury, codzienności – jednak nie stoi to w sprzeczności z krytycznym spojrzeniem na rzeczywistość.Zobacz też: Wróg komunizmu nielubiany przez prawicę. „To lekcja, by się nie poddawać”– Życie jest piękne. Naprawdę jest piękne! Ale nie dlatego przestaję się nie godzić. Wręcz przeciwnie – to właśnie dlatego, że życie jest piękne, warto o nie walczyć i nie godzić się na zło, głupotę czy niesprawiedliwość – wyjaśniła.Przyznała jednocześnie, że „niepogodzenie bardzo często skutkuje dużą ilością wrogów”. – Wykluczeniem też, ja to wszystko znam, więc ja nie umiem odpowiedzieć, czy warto. To się czasem okazuje – tak jak w wypadku moim po latach się okazało – że warto – powiedziała.„Komunizm się skończył”– Bardzo często się stykam z takimi: „No i co? I powiedziała, że się komunizm skończył, a on trwa” i tak dalej. Wtedy ja zawsze odpowiadam jedno: „Gdyby nie skończył się komunizm, to Pan by nie mógł tego zdania napisać” – powiedziała Joanna Szczepkowska. Dodała, że wolność słowa „kosztuje, ale jest”.Aktorka zdradziła też, że zbuntowaną osobą była również jej matka. – Ona wchodziła do sklepów i jeżeli jej się coś nie podobało – a było dużo tego niepodobania się – no to po prostu prosiła o książkę życzeń i zażaleń i zapisywała te wszystkie zeszyty. Była po prostu osobą, która się nie godziła – opowiadała rozmówczyni Mariusza Szczygła.„Postrzegam świat poetycko”Joanna Szczepkowska jest nie tylko aktorką. – Uważam się za poetkę. Tak, wydałam kilka, trzy chyba takie tomiki wierszy. Oczywiście wydałam je skromnie; teraz to nie jest tak, że ludzie, czyhają na poezję. Natomiast gdybym miała powiedzieć, jak postrzegam świat, to ja raczej postrzegam w wymiarze poetyckim. Jestem poetką dla siebie, piszącą wiersze, ale też postrzegającą świat poetycko – wyjaśniła.Aktorka wspomniała również swojego dziadka, pisarza Jana Parandowskiego, który – jak mówiła, „był zamkniętym w sobie człowiekiem, który czerpał filozofię życia ze stoików”. Wspominała, jak dziadek czytał jej napisaną przez siebie „Mitologię”. – Była moją pierwszą książką w życiu, to naprawdę dla 4-letniej osoby nie jest proste. (…) Bardzo uroczystym, przejętym głosem. I oczywiście ja nic nie rozumiałam, no co mogłam zrozumieć, ale pamiętam tę długą frazę, ten rytm, który tam jest, on jest też z Homera zaczerpnięty, bo on to miał w ogóle do siebie w prozie. I to pamiętam. To pamiętam, że coś było urzekającego w tym, no i w tych bardzo zawiłych losach tych bogów – opowiadała Joanna Szczepkowska.Zobacz też: „Kiedyś to było”. Wspomnienia o Stanisławie SoyceJoanna Szczepkowska, która wydała ostatnio książkę „Wyspa Teo”, w „Rozmowach (nie)wygodnych” zdradziła, że pisanie jest ważne również dla niej oraz że kluczowe znaczenie w tym procesie ma natchnienie.– Należę do takich ludzi piszących, którzy przy biurku nie wymyślą wiele. To spada na mnie, kiedy jestem na spacerze czy coś robię. Po prostu te historie przychodzą, no i potem trzeba się nimi zająć. Zdarza się tak, że bohaterowie, którzy gdzieś się błąkają w tej wyobraźni, jeśli to wszystko piszę, nagle zaczynają prowadzić sprawy sami. W jakimś sensie się wymykają z tego planu, żyją własnym życiem – opowiadała Joanna Szczepkowska w rozmowie z Mariuszem Szczygłem.