Sztuczna inteligencja a portale. Coraz więcej zagranicznych redakcji skarży się, że funkcja AI Overviews w Google – automatyczne podsumowania treści pojawiające się na górze wyników wyszukiwania – odbiera im czytelników. Zamiast klikać w artykuły, użytkownicy często poprzestają na skrótowej odpowiedzi generowanej przez sztuczną inteligencję. Według danych DMG Media, właściciela serwisów MailOnline i Metro, wprowadzenie podsumowań AI spowodowało spadek klikalności nawet o 89 proc.– Wydawcy dostarczają treści, które napędzają Google, a teraz maleje potrzeba przechodzenia na nasze strony. Nie ma z tego żadnej korzyści finansowej – ostrzega David Higgerson, szef cyfrowy Reach.Obawy przed „AI Mode”Jeszcze większe kontrowersje budzi nowa funkcja AI Mode, która przedstawia wyniki wyszukiwania w formie konwersacji i zawiera znacznie mniej linków niż dotychczas. – Jeśli użytkownicy masowo się do tego przyzwyczają, będzie to druzgocące dla branży – ostrzega Higgerson.Google: „Kliknięcia są stabilne”Google odpiera zarzuty.– Żadna inna firma nie kieruje tyle ruchu do sieci, co my. Nadal wysyłamy miliardy kliknięć każdego dnia – zapewnia rzecznik spółki. Szefowa wyszukiwarki Liz Reid przekonuje, że wolumen kliknięć jest stabilny, a ich jakość nawet wzrosła.Sprawa w sądzieCzęść wydawców nie czeka na zmiany i zwróciła się do brytyjskiego Urzędu ds. Konkurencji i Rynków. Organizacje zrzeszające niezależnych wydawców zarzucają Google, że AI Overviews korzysta z ich treści kosztem gazet, i domagają się środków prawnych ograniczających nadużycia. Wydawcy jednocześnie rozwijają alternatywne kanały dotarcia do odbiorców – newslettery, powiadomienia WhatsApp czy własne aplikacje. – Klucz to budowanie relacji bezpośrednio z czytelnikami, by nie szukali informacji u pośredników – podkreśla Higgerson.Zobacz też: Ważny etap CPK na półmetku. Spółka kupiła ponad 100 hektarów