Nie miała żadnych szans. 32-letnia Polka zginęła w Tatrach Słowackich. Kobieta spadła z wysokości ok. 100 metrów. Ratownicy uratowali 48-letniego towarzysza ofiary, której ciało wydobyto dopiero w sobotę. W piątek w godzinach popołudniowych ratownicy z Horskiej Zachrannej Sluzby (Górskie Pogotowie Ratunkowe) zostali wezwani do pomocy parze, która utknęła w Klimkowej Przełęczy w Tatrach Słowackich. W trakcie akcji, ludzie ci powiedzieli, że widzieli upadek z dużej wysokości – ok. 100 metrów – jakiejś osoby. Okazało się, że była to 32-letnia wspinaczka z Polski. Ratownikom udało się, że udzielić pomocy 48-letniemu towarzyszowi kobiety. Jednak ze względu na złe warunki meteorologiczne, nie udało się im dotrzeć do samej 32-latki. W sobotę rano poszukiwania wznowiono, tym z razem z użyciem śmigłowca. „Podczas lotu zwiadowczego w szczelinie Bachledowej znaleziono ciało kobiety, niestety bez oznak życia. Zwłoki zostały przewiezione do Starego Smokowca. Górskie Pogotowie Ratunkowe składa najszczersze kondolencje rodzinie i osobom, które przeżyły” – napisali słowaccy ratownicy na Facebooku. Czytaj także: Śmiertelny wypadek w Tatrach. Turysta spadł w przepaść