Marcin Bosacki po RB ONZ. – Oczywiście chcielibyśmy, by Donald Trump wygłaszał oświadczenia takie, jak np. kanclerz Niemiec czy premier Wielkiej Brytanii, ale stanowisko Amerykanów urealnia się i wkrótce zobaczymy tego efekty – powiedział wiceszef MSZ podczas briefingu z polskimi dziennikarzami po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, które po raz pierwszy w historii zwołano na wniosek Polski. Od szczytu na Alasce coraz mniej złudzeń – Zgadzam się, że widzimy pewną retoryczną, co najmniej, ostrożność Stanów Zjednoczonych w tym jednoznacznym międzynarodowym potępieniu tego, co Rosja zrobiła na polskim terytorium trzy dni temu – mówił Bosacki. Czytaj także: Tak kłamie Moskwa. Rosyjska propaganda na forum ONZW jego ocenie, od szczytu na Alasce stanowisko USA „urealnia się, jeśli chodzi o to, kiedy i jakimi środkami można od Putina uzyskać zawieszenie broni, a potem pokój”. – Europa przygotowuje dziewiętnasty pakiet sankcji. One będą dotkliwe. Zawsze chcielibyśmy, żeby do tych pakietów przyłączali się nasi kuzyni zza Atlantyku, czyli Amerykanie – dodał wiceszef MSZ.Bosacki odniósł się w ten sposób do wystąpienia p.o. stałej przedstawicielki USA przy ONZ Dorothy Shea, która zadeklarowała, że USA będą bronić terytorium NATO i choć – podobnie jak prezydent Trump – sugerowała, że działania Rosji mogły być nieumyślne, to oceniła je jako wyraz „ogromnego braku szacunku” dla pokojowych starań Waszyngtonu. Bosacki ocenił piątkowe posiedzenie Rady jako wartościowe, zaznaczając, że większość państw sprzeciwia się rosyjskiej eskalacji. To będzie w Moskwie słyszane– Rosjanie usłyszeli praktycznie od wszystkich, że – mówiąc bardzo delikatnie – rozszerzając konflikt, zderzają się z całym światem. Wszyscy, nie tylko Europejczycy, ale też kraje z innych kontynentów, podkreślali, że to, co się stało, to była eskalacja konfliktu ukraińskiego, na czym nikomu nie zależy – przekonywał minister. – Takie były głosy Chin, takie były głosy z Afryki, ale też były takie głosy nawet Białorusina, który skądinąd kłamliwie nas o pewne rzeczy oskarżał, ale sam powiedział, że Białorusini strącali – nie powiedział wprost, że rosyjskie – ale lecące ze wschodu na zachód drony. To jest rzecz, która z całą pewnością w Moskwie będzie słyszana – dodał. Czytaj także: Niemieckie myśliwce nad Polską. Berlin gotowy wysłać kolejneOdnosząc się do wystąpienia rosyjskiego ambasadora Wasilija Niebienzii, który cytował wypowiedzi Zbigniewa Ziobry i Andrzeja Dudy na poparcie swoich tez, że Ukraina chce wciągnąć Polskę i Zachód w wojnę, Bosacki przestrzegł przed uleganiem rosyjskim prowokacjom. – Naprawdę na takich posiedzeniach nie rozpoczynajmy, zwłaszcza prowokowani przez Rosjan, jakichkolwiek sporów wewnętrznych. Rosyjski ambasador manipulował słowami niektórych polskich polityków, do których mi nie jest blisko, ale z całą pewnością to on manipulował, a nie oni – uciął minister.