Wizyta szefa MSZ w Ukrainie. Wicepremier i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski rozpoczął oficjalną wizytę na Ukrainie. Na dworcu w Kijowie został powitany przez ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Andrija Sybihę. Szef MSZ podkreślił, że wtargnięcie do polskiej przestrzeni powietrznej rosyjskich dronów nie było pomyłką.Sikorski pojawił się w KijowieTak Sikorski odniósł się do słów prezydenta USA Donalda Trumpa, który ocenił, że pogwałcenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony mogło być wynikiem błędu.– W noc, w którą nad Polskę nadleciało 19 rosyjskich dronów, nad Ukrainę nadleciało 400, plus 40 rakiet. To nie były pomyłki – powiedział Sikorski, stojąc na tle ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Kijowie. Wiceszef MON Paweł Zalewski przekazał, że konsultacje z Ukrainą ws. systemów antydronowych są już na ukończeniu. Zapewnił, że chcemy mieć te systemy, które się najlepiej sprawdzają na Ukrainie i jest to jeden z powodów, dla którego Sikorski pojechał na Ukrainę.– Czujemy absolutną presję w tej sprawie, ale też nie chcemy popełnić błędu, dlatego, że oferowane są różne rozwiązania, my chcemy mieć te (systemy antydronowe – przyp. red.), które się najlepiej sprawdzają na Ukrainie – mówił.Kierujący ambasadą RP w Ukrainie Piotr Łukasiewicz poinformował szefa MSZ, że po ostatnim ataku dronowym i rakietowym na Kijów uszkodzenia polskiej ambasady zostały usunięte i wszyscy pracują jak zwykle w tych wojennych warunkach.Książe Harry też w KijowieDość niespodziewanie, w stolicy Ukrainy pojawił się również... Książę Harry. – Nie możemy zatrzymać wojny, ale możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc w procesie zdrowienia – powiedział w rozmowie z „The Guardian”.W trakcie wizyty książę ma spotkać się z premier Ukrainy, Julią Swyrydenko, oraz 200 weteranami. Planowane jest także zwiedzanie Narodowego Muzeum Historii Ukrainy w Drugiej Wojnie Światowej. Harry chce też osobiście zobaczyć zniszczenia wojenne. Czytaj też: Już 17 rosyjskich dronów odnalezionych. Kolejny spadł na Lubelszczyźnie