Kamila Gasiuk-Pihowicz o priorytetach UE. W obliczu globalnych napięć i rosnącej presji geopolitycznej, bezpieczeństwo, technologia i integracja rynku stają się kluczowymi wyzwaniami nowej kadencji Parlamentu Europejskiego. – Europa nie może dłużej być projektem wyłącznie pokojowym – mówi europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz. Podkreśla, że USA i Chiny wykorzystują integrację swoich rynków, a Europa – jeśli nie podejmie zdecydowanych działań – pozostanie jedynie obserwatorem historii. Bezpieczeństwo, przemysł obronny, suwerenność technologiczna – to nie abstrakcyjne hasła, ale konkretne zadania, które stoją przed nową kadencją Parlamentu Europejskiego. Europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz, wiceprzewodnicząca Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO), jasno wskazuje: Unia musi działać szybciej, mądrzej i bardziej wspólnie – bo świat nie będzie na nas czekać. Bezpieczeństwo – już nie tylko hasło Choć Komisja IMCO na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z obronnością, to właśnie tam ważą się decyzje o tym, jak efektywnie wydawać miliardy euro na wzmocnienie bezpieczeństwa Europy. W ramach nowego instrumentu SAFE, Unia przeznaczy aż 150 mld euro na rozwój europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Największym beneficjentem programu została Polska, która otrzyma ponad 43 mld euro.– Bezpieczeństwo to dziś główny priorytet – nie tylko dla Polski, ale dla całej Unii – podkreśla Gasiuk-Pihowicz. – W mojej komisji zajmujemy się dokumentami, które bezpośrednio dotyczą wydatkowania środków na bezpieczeństwo i obronność. Naszym zadaniem jest wskazanie, jak przeznaczać te fundusze tak, aby trafiały do państw z największymi potrzebami, były wydawane szybko i na właściwe cele. Czytaj także: Brytyjski ambasador w USA odwołany. Obciążyła go urodzinowa księga EpsteinaJednolity rynek także dla obronności Kluczową barierą, którą należy przełamać, są przeszkody regulacyjne. Europosłanka wskazuje, że Unia była dotąd projektem pokojowym, w związku z czym prawo unijne promowało ostrożność i ograniczenia, a nie elastyczność i szybkość działania.– Musimy to zmienić. Wspólne zasady zamówień publicznych, uproszczone licencje transferowe, standaryzacja – to warunki konieczne, byśmy mogli mówić o rzeczywistym jednolitym rynku także w sektorze obronności – mówi. Obecnie tylko 18 proc. zamówień obronnych realizowanych jest wspólnie w UE. To – zdaniem Gasiuk-Pihowicz – zdecydowanie za mało.Europa nie wykorzystuje swojego potencjału Wiceprzewodnicząca IMCO zgadza się z diagnozą Mario Draghiego – Europa jest geopolitycznie słaba, choć gospodarczo wciąż potężna. Dane mówią same za siebie: UE odpowiada za zaledwie 8 proc. globalnych inwestycji w nowe technologie, podczas gdy USA i Chiny – za 80 proc. Świat nie czeka – podkreśla.– Straty wynikające z braku wspólnego rynku szacuje się na 400 mld euro rocznie, czyli 2,8 proc. unijnego PKB. Europa odpowiada globalnie za zaledwie 8 proc. inwestycji w nowoczesne technologie, podczas gdy USA i Chiny aż za 80 proc. Co więcej, wydatki obronne w 80 proc. realizowane są na poziomie krajowym, bez koordynacji w ramach Unii. To dobitnie pokazuje naszą słabość.Priorytety działań w UE– Nie możemy pozwolić sobie na luksus 27 różnych interpretacji prawnych – ostrzega Gasiuk-Pihowicz. – Potrzebujemy wspólnych zasad, wspólnego rynku i wspólnej polityki przemysłowej. Nie chodzi o protekcjonizm, ale o suwerenność gospodarczą i bezpieczeństwo.Jedną z odpowiedzi UE jest tzw. 28. reżim prawny, który pozwoli przedsiębiorstwu zarejestrowanemu w jednym państwie działać bez przeszkód w całej Unii.Po drugie – wspólna polityka przemysłowa i technologiczna. To absolutny priorytet. Widzimy, że Europa musi w tym obszarze działać ofensywnie. Mam na myśli sztuczną inteligencję, biotechnologię oraz wszystkie technologie obronne. Chińska fala paczek Kolejnym wyzwaniem dla Europy jest zalew tanich produktów z chińskich platform zakupowych, takich jak Shein czy Temu. – Zamówienia spoza UE sięgają 100 milionów paczek dziennie – alarmuje europosłanka. – Ogromna część z nich nie spełnia norm bezpieczeństwa.Unia odpowiada m.in. poprzez wdrażanie Digital Services Act oraz prace nad Europejskim Kodeksem Celnym, który ma zlikwidować zwolnienie z ceł dla paczek o wartości poniżej 150 euro. To krok, który pozwoli Europie lepiej kontrolować napływ towarów z Azji.– Chodzi o to, by konsumenci w internecie mieli taki sam poziom ochrony, jak przy zakupach stacjonarnych. To nie jest walka z wolnym handlem – to walka o równe zasady – podkreśla Gasiuk-Pihowicz.Europa musi przestać być obserwatorem W obliczu możliwego ograniczenia amerykańskiego wsparcia militarnego dla państw bałtyckich i rosnącego zagrożenia ze strony Rosji, Unia nie ma już komfortu działania na pół gwizdka.– Europa była zbyt długo tylko obserwatorem historii. Jeśli nie zaczniemy działać wspólnie i odważnie, zostaniemy zepchnięci na margines – konkluduje Kamila Gasiuk-Pihowicz.Czytaj także: 19 dronów, 19 sankcji. Zełenski chce nowego ciosu w rosyjską gospodarkę