„Pomożemy Ukrainie”. Prezydent USA Donald Trump podpisał w piątek rozporządzenie pozwalające na używanie przez resort obrony nazwy "Ministerstwo Wojny" jako alternatywnej nazwy instytucji. Zadeklarował, że pracuje nad udzieleniem gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie i zapewnił, że pomoże jej. Stwierdził jednak, że główną rolę będą odgrywać państwa europejskie. Prezydent USA Donald Trump podpisał w piątek rozporządzenie pozwalające na używanie przez resort obrony nazwy „Ministerstwo Wojny” jako alternatywnej nazwy instytucji. Jednocześnie Republikanie w Senacie zgłosili projekt oficjalnej zmiany nazwy.Trump deklaruje chęć pomocy Ukrainie– Pracujemy nad tym. Pomożemy im. Chcemy uratować wiele istnień i coś z tym zrobimy. Myślę, że ludzie oczekują, że pomożemy im. Europa będzie zdecydowanie pierwsza – oni chcą być pierwsi. I chcą, żeby to się skończyło. I to się skończy (...) nagle to wszystko się zbierze i się zakończy – powiedział Trump, pytany o sprawę gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy podczas podpisywania rozporządzenia o Ministerstwie Wojny.Trump ponownie ocenił, że zakończenie wojny w Ukrainie okazało się trudniejsze, niż oczekiwał, lecz wyraził przekonanie, że i ten konflikt wkrótce zakończy. Prezydent USA nie zdradził, na czym ma polegać amerykańskie zaangażowanie, lecz wcześniej deklarował, że USA będą aktywne we wszystkich fazach tego procesu.W piątek telewizja NBC podała, że w wypadku zawarcia pokoju w Ukrainie USA mogłyby utworzyć na jej terytorium strefę buforową i odpowiadać za jej monitorowanie, aby zapewnić ochronę przed ponowną rosyjską napaścią. Według NBC, ze względu na technologie, jakimi dysponuje amerykańska armia, to właśnie USA miałyby odpowiadać za monitorowanie strefy, m.in. za pomocą dronów, satelitów i innych narzędzi wywiadowczych.W nadzorowanie porozumienia pokojowego miałyby być zaangażowane także inne kraje sojusznicze oraz partnerzy spoza NATO, np. Arabia Saudyjska czy Bangladesz. Stacja zaznaczyła przy tym, że żołnierze USA nie będą rozmieszczeni w UkrainieTrump powołał Ministerstwo Wojny– To jest coś, o czym długo myśleliśmy (...) Wygraliśmy I wojnę światową. Wygraliśmy II wojnę światową. Wygraliśmy wszystko przed nią i pomiędzy. A potem postanowiliśmy pójść w stronę „woke” i zmieniliśmy nazwę na Ministerstwo Obrony. Więc teraz znów nazywać to Ministerstwem Wojny – oznajmił Trump.Według podpisanego przez Trumpa dokumentu krok ku powrotowi do pierwotnej nazwy resortu ma „w większym stopniu skoncentrować uwagę tego resortu na interesie narodowym i zasygnalizuje przeciwnikom gotowość Ameryki do podjęcia wojny w obronie jej interesów”. Dokument nie zmienia formalnie nazwy resortu, lecz pozwala na używanie nowej nazwyPrezydent stwierdził, że zmiana nazwy nie kłóci się z jego staraniami o pokój i zakończenie wojen.– Myślę, że to wysyła sygnał zwycięstwa, wysyła sygnał siły – powiedział Trump, oceniając, że siła jest konieczna, by móc utrzymywać pokój lub kończyć konflikty.Czytaj także: Pentagon zmienia nazwę. „Powrót do siły i zdecydowania”Według podpisanego przez Trumpa dokumentu krok ku powrotowi do pierwotnej nazwy resortu ma „w większym stopniu skoncentrować uwagę tego resortu na interesie narodowym i zasygnalizuje przeciwnikom gotowość Ameryki do podjęcia wojny w obronie jej interesów”. Dokument nie zmienia formalnie nazwy resortu, lecz pozwala na używanie nowej nazwy.Trump stwierdził, że choć nie jest pewny, czy potrzebuje ustawy Kongresu do pełnej zmiany nazwy, to zwróci się do Kongresu w tej sprawie. Już w piątek senator Republikanów Rick Scott zgłosił projekt ustawy w tej sprawie. Kongres w 1947 r. przemianował ówczesne Ministerstwo Wojny na Ministerstwo Obrony i większość ekspertów uważa, że tylko ustawa może przywrócić dawną nazwę.Dekret o nałożeniu sankcji i karObok dekretu o Ministerstwie Wojny – który był już 200. rozporządzeniem podpisanym przez Trumpa w drugiej kadencji – prezydent podpisał również dekret pozwalający na nakładanie sankcji i kar na państwa, które bezprawnie przetrzymują amerykańskich obywateli w więzieniach.Dzięki dokumentowi administracja USA będzie mogła oficjalnie określać państwa porywające Amerykanów, co będzie wiązać się z automatycznymi sankcjami, podobnie jak w przypadku desygnacji państw wspierających terroryzm.Opisując swoje wysiłki w tej sprawie, Trump wspomniał o uwolnieniu więźniów przez Białoruś, której przywódcę Alaksandra Łukaszenkę nazwał „bardzo szanowanym człowiekiem, bardzo silną osobą i silnym przywódcą”. Podziękował mu za uwolnienie szesnastu „zakładników” i zasugerował, że Łukaszenka uwolni więcej więźniów politycznych.– Ma ich 1400, 1500, albo całkiem sporo i rozmawiamy o ich uwolnieniu. Niektórzy są polityczni. Domyślam się, że wiele z nich ma charakter polityczny i wygląda na to, że zostaną uwolnieni w niedalekiej przyszłości – powiedział.Czytaj również: Żołnierze przekształceni w policję. Prokurator idzie na zwarcie z Trumpem