Policja uspokaja. Skrajnie prawicowe media oraz politycy biją na alarm w związku ze śmiercią sześciu kandydatów Alternatywy dla Niemiec (AfD) w trakcie kampanii wyborczej do samorządów w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jednak policja wyklucza, aby zgony te były podejrzane, wskazując, że wśród przyczyn śmierci tych osób były m.in. zawał serca, samobójstwo i niewydolność nerek. „Już SZEŚCIU kandydatów AfD ‘nagle’ zmarło tuż przed wyborami w Nadrenii Północnej-Westfalii! Gdybym tam była kandydatem, myślę, że bym teraz wyjechała... Jak myślicie, czy oni ‘umarli’ celowo?” – dopytywała się na platformie X prawicowa populistka i prorosyjska blogerka Alina Lipp.Jak informuje program „Tagesschau”, również prawicowo-populistyczna platforma „NIUS” pisze o „tajemniczym zjawisku wyborczym”. Przewodnicząca AfD Alice Weidel napisała 31 sierpnia na X, że „zginęło czterech kandydatów AfD”, udostępniając wpis Stefana Homburga (według „Tagessachu”, ideologa teorii spiskowych), który uważa te zgony za „statystycznie prawie niemożliwe”.Według „Euronews”, owe insynuacje podsycają wpisy takich osób jak brytyjski, skrajnie prawicowy aktywista, Tommy Robinson, który zapytał na X „Co się tutaj dzieje?”. Na jego wpis zareagował nawet Elon Musk z komentarzem: „Dziwne”.Czytaj także: Delegalizacja AfD? Sondaż wskazuje, czego chcą Niemcy Co na to policja? Tymczasem policja wykluczyła, aby śmierć kandydatów AfD była w jakikolwiek sposób podejrzana, choć cztery ze zgonów miały miejsce w ciągu dwóch tygodni. Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii powiedział niemieckiej agencji prasowej dpa, że kandydaci z innych partii również zmarli podczas kampanii wyborczej. Jak podaje Euronews, 14 września wyborcy będą wybierać rady powiatowe, gminne i miejskie oraz niektórych burmistrzów w zachodnim kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, gdzie o mandaty ubiega się około 20 tys. kandydatów. Czytaj także: Policja w domu polityka AfD. Znaleźli broń palną i materiały wybuchowe