„Niebezpieczne związki”. Polityczne turbulencje, które są echem rządów Prawa i Sprawiedliwości, dotarły do Trybunału Stanu. Czy paraliż wymiaru sprawiedliwości może się udać i co to oznacza dla wszystkich obywateli? Program poprowadzili Grzegorz Nawrocki i Dorota Wysocka-Schnepf. Gościem Doroty Wysockiej-Schnepf w „Niebezpiecznych związkach” był były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zgodził się z prowadzącą, że do Trybunału Stanu wdarła się czysta polityka. – Przewodniczący posiedzenia Piotr Andrzejewski zrobił z tego posiedzenia magiel. To bardzo przykre, że to wydarzyło się wśród sędziów jednego z najważniejszych sądów Rzeczpospolitej – powiedział.„Sąd jest zarażony wirusem kaczyzmu”– To, że między politykami zdarzają się takie sytuacje, to do tego się przyzwyczailiśmy i możemy nad tym zapanować. To zachowanie typowe nie tylko dla Andrzejewskiego, ale również dla Manowskiej – dodał gość programu.– W obecnej sytuacji mamy dwa sądy: jeden zarażony wirusem kaczyzmu, a drugi prawdziwy – ocenił były premier. Jego zdaniem przez 8 lat rządów Prawo i Sprawiedliwość zniszczyło polskie sądownictwo. Były premier uważa, że Małgorzata Manowska nigdy nie powinna być sędzią, gdyż „jest znajomą Dudy”.„Nawrocki jest prezydentem PiS”Były premier jest zdania, że obecna sytuacja w Polsce jest dramatyczna. – Polska to niby kraj demokratyczny, a my nie znamy wyników wyborów prezydenckich. Ponadto nie mamy orzeczenia Sądu Najwyższego, które potwierdza wynik. Dla mnie Karol Nawrocki nie jest prezydentem i nigdy nim nie będzie – podsumował były prezes Rady Ministrów. Jego zdaniem były dyrektor IPN jest „prezydentem PiS”.Czytaj także: Awantura w Trybunale Stanu. Spór o skład