Zatrzymano dwóch Turków powiązanych z mafią. Tegoroczna uroczystość transportu „Macchina di Santa Rosa” w Viterbo – sięgająca korzeniami średniowiecza – mogła zakończyć się tragedią. Zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem święta, włoska policja rozbiła uzbrojoną grupę związaną z turecką mafią. W tle: możliwy plan ataku lub próba uwolnienia przebywającego w więzieniu bossa. Macchina di Santa Rosa to uroczystość ku czci św. Róży z Viterbo, patronki miasta, odbywająca się co roku 3 września. Głównym elementem święta jest transport ogromnej, 30-metrowej i ważącej kilka ton wieży (Macchina) przez 100 mężczyzn, Facchini di Santa Rosa. Procesja trwa wzdłuż historycznego centrum, Całe wydarzenie jest tak imponujące, że zostało wpisane na listę dziedzictwa UNESCO. Uzbrojeni w centrum miasta. Święto mogło skończyć się dramatem Czterdzieści tysięcy osób zgromadziło się w centrum Viterbo, by uczestniczyć w tradycyjnej procesji z monumentalną konstrukcją – tzw. Macchina di Santa Rosa. Tymczasem zaledwie kilkaset metrów od tłumu, w jednym z pensjonatów przy Via di Santa Rosa, policja zatrzymała dwie osoby uzbrojone w karabin maszynowy i dwa załadowane pistolety. Pojawiły się niejasności co do tożsamości jednego z mężczyzn, co może wskazywać na udział w zdarzeniu jeszcze jednej osoby.Według śledczych, celem grupy mogła być próba uwolnienia tureckiego bossa mafijnego Borisa Boyuna, osadzonego w pobliskim więzieniu. Śledztwo prowadzone jest pod kątem przemytu broni – na ten moment wyklucza się wątek terrorystyczny.Czytaj także: „Weźmiemy w naturze”. Miedwiediew chce się mścić na Ukrainie Światła, które nie zgasły Mieszkańcy zaczęli podejrzewać, że coś się dzieje, gdy – wbrew tradycji – uliczne latarnie nie zostały jak zazwyczaj wyłączone na czas przemarszu iluminowanej „macchiny”. Światła miały pozostać zapalone ze względów bezpieczeństwa – decyzję podjęto w ostatniej chwili, gdy służby rozpoczęły akcję.Pomimo niezadowolenia wielu osób i gwizdów przeciwko decyzji o utrzymaniu oświetlenia, demonstracja odbyła się zgodnie z planem. Światła wyłączono, gdy procesja odbyła już połowę drogi.Na ulice wysłano oddziały NOCS (specjalna jednostka policji), psy tropiące i saperów. W Prefekturze zebrał się sztab kryzysowy. Politycy ewakuowani, ambasador uprzedzony W trosce o bezpieczeństwo uczestników, zdecydowano aby część wysokich rangą gości obserwowała wydarzenia z okien ratusza lub została ewakuowana.Wicepremier i minister spraw zagranicznych Antonio Tajani został przewieziony do bezpiecznej bazy wojskowej, podobnie jak europosłanka Antonella Sberna i poseł Mauro Rotelli. W uroczystości miał wziąć udział ambasador Izraela, który został jednak poproszony o nieuczestniczenie w niej.Czytaj także: Nieoczekiwany obrót szczytu „koalicji chętnych”. Dołączył Steve WitkoffMroczne tło: mafia, broń i powiązania z radykalizmem islamskim Choć święto było poświęcone idei pokoju, jak podkreśliła burmistrzyni Chiara Frontini, to jego kulisy obnażyły zupełnie inną rzeczywistość. Turecka mafia, z którą powiązany był zatrzymany oddział, od dawna działa w regionie Viterbo. Jej siatka wykorzystuje lokalne pensjonaty jako bazy logistyczne i magazyny broni.W sierpniu policja aresztowała Ismaila Atiza – członka mafii z Ankary – podejrzanego o pranie brudnych pieniędzy, wymuszenia, posiadanie broni i zniszczenia mienia. Śledczy ustalili również powiązania z ekstremistyczną frakcją ISIS Khorasan – poprzez osoby rekrutowane w Turcji po śmierci przywódcy Abu Bakra al-Baghdadiego. Meloni i Tajani dziękują służbom: „Uratowali święto” Premier Giorgia Meloni skomentowała sytuację na Facebooku: „Gratulacje dla sił porządkowych i ministra spraw wewnętrznych Piantedosiego za błyskawiczną reakcję i zatrzymanie dwóch uzbrojonych obywateli Turcji tuż przed obchodami Święta Macchina di Santa Rosa. Dzięki tej operacji udało się zapewnić bezpieczeństwo podczas wydarzenia o wyjątkowym znaczeniu, wpisanego na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO”.Do gratulacji dołączył również Antonio Tajani: „Dziękuję służbom, burmistrzowi i prefektowi za opanowanie sytuacji bez siania paniki. Mam nadzieję, że to ostrzeżenie dla tych, którzy szerzą nienawiść i przemoc”. Czytaj także: Staranne sprzątanie po spotkaniu Kima z Putinem. Żadnych śladów dla wywiadów