Amerykańska lekarka o sytuacji w Gazie. – Mieszkańcy są niedożywieni, bo od dłuższego czasu nie dostarczano im odpowiedniego pożywienia. Trzeba pamiętać, że w takiej sytuacji nie można przywieźć jedzenia i karmić nim ludzi, którzy głodowali przez długi czas. Grozi to szokiem pokarmowym [...]. Mówimy o celowo stworzonych destrukcyjnych warunkach, które od lat są narzucane mieszkańcom Gazy – tak dramatyczną sytuację w Strefie Gazy opisała w rozmowie z portalem TVP.Info dr Mimi Syed, amerykańska lekarka medycyny ratunkowej. – System opieki zdrowotnej w Gazie jest całkowicie zniszczony. Ograniczanie nam dostępu to kolejny element niszczenia go – stwierdziła w rozmowie z Miłką Fijałkowską lekarka, która w 2024 roku odbyła dwie misje medyczne w Gazie. Niedawno wybierała się na kolejną, jednak już w trasie, w Jordanii, dowiedziała się o odmowie wjazdu.Zdaniem dr Mimi Syed w takich zakazach chodzi między innymi o to, aby prawda o sytuacji w Gazie nie trafiała do opinii publicznej. – Kiedy nam się odmawia, nie podaje się powodów. I nie jestem jedyną osobą, której odmówiono. Kolega z Francji, lekarz, który miał jechać razem ze mną, również został odrzucony. W ciągu ostatnich kilku miesięcy odmówiono wjazdu ponad 100 lekarzom. [...] Zarówno ja, jak i mój kolega, z którym podróżowałam, otwarcie mówiliśmy o tym, co widzieliśmy wcześniej w Gazie. Pokazaliśmy światu rzeczy, których byliśmy świadkami – sytuację dzieci, głód, Wszystkie te rzeczy ujawniali lekarze tacy jak ja. Oczywiście krytykowaliśmy też politykę Izraela. I myślę, że to także jest powód, dla którego dziennikarzom nie pozwala się wjechać do Gazy lub są zatrudniani i tam giną. Chodzi o uniemożliwienie ujawnienia prawdy i faktów z Gazy – przekonywała lekarka.Lekarka o sytuacji w Gazie: „Chodzi o niewinne życia, niewinnych ludzi”Jak przyznała Syed, wielu ludzkim tragediom w Gazie można by zapobiec. – Pamiętam wszystkich moich pacjentów, jest ich tak wielu. Pamiętam małe dziecko, to był piękny, zdrowy chłopiec. Urodził się na początku października. Wkrótce potem, z powodu fatalnych warunków życia, zachorował na zapalenie wątroby. Doszło u niego do opóźnienia rozwoju, brzuch był wzdęty z powodu niewydolności wątroby. Dostał pozwolenie na ewakuację na przeszczep wątroby, ale rząd Izraela mu odmówił. Miał skierowanie od Ministerstwa Zdrowia, jednak odmówiono mu opieki. W końcu umarł. Było to coś, co było w pełni możliwe do uniknięcia – relacjonowała Amerykanka.– Chciałabym po prostu powiedzieć światu, że dzieci w Gazie zasługują na życie, na podstawowe prawa człowieka. Nie można tego nazwać ani antysemityzmem, ani popieraniem Hamasu. To zupełnie inna kwestia, kwestia ludzkości. Wszyscy musimy o tym mówić, bo chodzi o niewinne życia, niewinnych ludzi. To nie powinna być wojna z dziećmi ani cywilami – apelowała dr Mimi Syed.CZYTAJ TEŻ: Izrael nieugięty. „Nie będzie państwa palestyńskiego”