Twierdzi, że to „męczennicy”. Północnokoreański dyktator Kim Dzong Un ponownie wziął udział w kolejnej uroczystości upamiętniającej żołnierzy poległych w walce dla Rosji. Państwowe media poinformowały, że pocieszył pogrążonych w żałobie członków rodzin i wręczał im odznaczenia. Wydarzenie miało miejsce na kilka dni przed wyjazdem Kim Dzong Una do Chin, gdzie w środę ma wziąć udział w wielkiej paradzie wojskowej, w której wezmą udział również prezydent Chin Xi Jinping i rosyjski zbrodniarz Władimir Putin. Służby prasowe Kremla przekazały, że Kim i Putin odbędą dwustronne rozmowy, przypuszczalnie na temat dalszego wsparcia dla rosyjskiej agresji na Ukrainę.Jak podała Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA), przywódca Korei Północnej wziął w piątek udział w drugiej ceremonii wręczenia odznaczeń państwowych żołnierzom, którzy brali udział w wojnie. Agencja Yonhap oceniła, że chciał w ten sposób podkreślić poświęcenie swoich żołnierzy przed spodziewanym szczytem z Putinem.Kim przekazał członkom rodzin portrety poległych żołnierzy, owinięte w północnokoreańskie flagi narodowe, a także wziął udział w sesji zdjęciowej. – Wobec wszystkich pogrążonych w żałobie rodzin męczenników raz jeszcze wyrażam żal, że nie udało mi się uratować cennego życia naszych oficerów i żołnierzy, którzy zginęli na polach bitewnych w obcej ziemi. Obawiam się, że nie będę mógł sprowadzić ich tu żywych – mówił dyktator.Szczątki „męczenników” w arboretumUjawnił również plan budowy nowej ulicy w dzielnicy Taesong w Pjongjangu, upamiętniającej czyny poległych żołnierzy. Ulicę nazwał „Ulica Saebyol”, czyli Gwiazdę Poranną. Obiecał także, że szczątki „męczenników” zostaną pochowane w najlepszym miejscu arboretum obok ulicą. Zostanie tam również wzniesiony pomnik upamiętniający „nieśmiertelne czyny bojowe” – zaznaczył Kim.Oświadczył także, że dzieci osierocone przez bohaterów zostaną wysłane do „szkół rewolucyjnych”, które wyszkolą je na „wiernych i odważnych wojowników, takich jak ich ojcowie”. Ślubował, że bierze za nich „pełną odpowiedzialność”.Agencja Yonhap wskazała, że szkoły rewolucyjne to specjalne placówki edukacyjne, w których kształci się dzieci „rewolucjonistów”, którzy poświęcili się dla państwa i zostali kandydatami na kluczowych urzędników partyjnych.Tysiące zabitych i rannych żołnierzyOd października ubiegłego roku Korea Północna dostarczyła broń konwencjonalną – szacuje się, że ponad milion pocisków artyleryjskich pochodzących z czasów sowieckich – i około 13 tys. żołnierzy, aby wesprzeć wysiłki wojenne Rosji w ramach pogłębiającej się dwustronnej współpracy wojskowej. Szacuje się, że zginęło lub zostało rannych ponad 6 tysięcy wojskowych.Niektórzy wzięci do niewoli przyznawali, że byli oszukiwani przez dowództwo i wmawiano im, że mają wziąć udział w manewrach. Wysokie straty były także efektem przestarzałej taktyki z czasów II wojny światowej polegającej na atakach większymi oddziałami.Pjongjang wysyła do Rosji również robotników, którzy pracują na budowach w warunkach zbliżonych do niewolniczych. Z oficjalnych danych rosyjskiej administracji wynika, że w 2024 roku do kraju wjechało ponad 13 tys. Koreańczyków z Północy, co stanowi dwunastokrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Prawie 8 tys. z nich wjechało na wizach studenckich, co ma na celu obejście sankcji ONZ.Czytaj więcej: Zjazd autokratów. Putin, Łukaszenka i Kim dołączą do Xi