„Budapeszt jest wyrozumiały wobec agresora”. Szef gabinetu politycznego węgierskiego premiera Balazs Orban wziął w piątek udział w debacie z Istvanem Szent-Ivanyim, byłym węgierskim ambasadorem w Słowenii i europosłem, w ramach Festiwalu Transit w węgierskim Tihany. Podczas spotkania przedstawił stanowisko Viktora Orbana, dotyczące rosyjskiej agresji na Ukrainę. Premier Viktor Orban już wielokrotnie potępiał rosyjską agresję na Ukrainę z 2022 roku, dlatego nie musi komentować każdego rosyjskiego ataku – powiedział w piątek Balazs Orban, szef gabinetu politycznego węgierskiego premiera.Opozycjonista zarzuca premierowi Orbanowi obojętność na rosyjską agresjęSzent-Ivanyi stwierdził, że Węgry powinny działać solidarnie, a nie ofensywnie przeciwko państwu ukraińskiemu. Skrytykował rząd w Budapeszcie za milczenie po czwartkowym ataku Rosji na Kijów i niedawny atak na Mukaczewo, na ukraińskim Zakarpaciu, regionie zamieszkałym przez ponad 100 tys. mniejszość węgierską.– Kiedy Rosjanie zaatakowali, zaatakowali również Węgrów. Reakcja (rządu) była bardzo, bardzo słaba. Nie wezwano ambasadora Rosji, nie protestowano – powiedział węgierski opozycjonista, zarzucając Budapesztowi „wyrozumiałość wobec agresora i ataki na ofiarę”.Doradca premiera Orbana zaznaczył, że rząd złożył kondolencje, wyrazy współczucia i zaoferował pomoc w związku z atakiem na Mukaczewo oraz przypomniał, że szef węgierskiego rządu potępił rosyjską agresję w kilku międzynarodowych oświadczeniach.Balazs Orban zauważył, że podobną praktykę stosuje dyplomacja amerykańska – potępia agresję, ale podkreśla, że negocjacje z Rosją są konieczne.Odpowiadając na zarzut dotyczący braku solidarności, doradca premiera ocenił, że „trudno jej oczekiwać, gdy Ukraina atakuje rurociąg Przyjaźń”. – Odpowiadamy za to, by Węgry miały ropę i aby węgierska gospodarka funkcjonowała. Solidarność jest ważna, ale ochrona własnych interesów jest ważniejsza – podkreślił przedstawiciel węgierskich władz.W ostatnim czasie siły ukraińskie trzykrotnie zaatakowały ropociąg Przyjaźń na terytorium Rosji, przerywając dostawy surowca na Węgry. Ataki zostały skrytykowane przez władze w Budapeszcie, które nazwały je próbą wciągnięcia Węgier do wojny. W czwartek transport ropy został przywrócony.W czwartkowym ataku na Kijów zginęło – jak ogłosił w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski – 25 osób. Ministrowie obrony 26 państw UE, bez Węgier, poparli w piątek oświadczenie, w którym określili celowe ataki Rosji na ludność cywilną i na cele niemilitarne jako zbrodnie wojenne.Czytaj także: Orban wybudował sobie „putinowską daczę”. Warta miliony dolarów