„Niewiele możemy zrobić”. Rosyjskie drony pojawiają się nad trasami transportu broni dla Ukrainy we wschodnich Niemczech – poinformował dziennik „New York Times”, powołując się na urzędników amerykańskich i innych państw zachodnich. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius przyznał, że niewiele można z tym problemem zrobić. „Rosja lub jej pomocnicy wykorzystują drony do śledzenia transportów zaopatrzenia wojskowego przez wschodnie Niemcy. W ten sposób Rosja zbiera informacje wywiadowcze, które mogą zostać wykorzystane do wsparcia działań sabotażowych Kremla lub pomocy wojskom walczącym w Ukrainie” – poinformował w czwartek dziennik „New York Times”. Amerykańscy dziennikarze powołują się m.in. na publikację w dzienniku „WirtschaftsWoche”, wedle którego Niemcy rozbudowują systemy antydronowe w bazach wojskowych. Nadto, zdaniem niemieckiego wywiadu, część obcych dronów mogła wystartować ze statków na Bałtyku. Czytaj także: Plaga dronów nad niemieckimi obiektami strategicznymi Gra w kotka i myszkę z Kremlem O sprawę pytany był niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Polityk z SPD stwierdził, że „drony nad portami czy liniami kolejowymi nikogo nie powinny zaskakiwać”. „Niestety niewiele możemy z tym zrobić” – przyznał. Zdaniem ministra ustalenie, skąd sterowany jest dron i kto kontroluje bezzałogowca, to trudne zadanie. „To technologiczna gra w kotka i myszkę” – ocenił. Cytowany przez „NYT” Seth Jones z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, zwrócił uwagę, że w tym roku znacznie spadła liczba incydentów, kwalifikujących się jako sabotaż lub próba sabotażu ze strony Rosji. Odnotowano cztery takie wydarzenia. Jones powiedział, że liczba rosyjskich ataków w Europie wzrosła czterokrotnie między 2022 a 2023 rokiem, a następnie potroiła się między 2023 a 2024 rokiem. Czytaj także: Drony nad niemiecką elektrownią jądrową. Prokuratorzy wszczęli śledztwo