Afera w Estonii. Sąd w Tartu uznał, że mająca podwójne estońsko-rosyjskie obywatelstwo kobieta, współpracując z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB), jest winna prowadzenia i wspierania działalności wywiadowczej przeciwko Estonii i skazał ją na trzy lata pozbawienia wolności – poinformowała prokuratura generalna. Podczas rozprawy kobieta wyraziła skruchę, przyznając, że „bardzo żałuje, tego co robiła”.Według dziennika „Postimees” skazana zbierała informacje o estońskich siłach zbrojnych, policji i straży granicznej, a także o swoich znajomych z przygranicznego sanatorium i ośrodka spa. Kobieta mieszkała w Rosji w Pieczorach w obwodzie pskowskim, ale dojeżdżała do pracy w Estonii. Została aresztowana w maju tego roku.– Rosyjskie służby nie są zainteresowane jedynie tajemnicami państwa, ale w rzeczywistości znaczenie ma dla nich każda informacja – stwierdziła prokurator Triinu Olev-AasApel do estońskich firmW związku z tą sprawą wiceszef agencji bezpieczeństwa wewnętrznego i kontrwywiadu (Kapo) Taavi Narits, zaapelował do estońskich firm, które decydują się zatrudniać osoby z podwójnym obywatelstwem, mieszkające w Rosji, by zdawały sobie sprawę z ryzyka związanego z takim personelem.„Tańsza siła robocza nie jest ważniejsza niż zagrożenie bezpieczeństwa narodowego ani bezpieczeństwa klientów i innych pracowników” – stwierdził w oświadczeniu.Zobacz także: Trump znów zaskoczył świat. Pochwalił się „prezentem” od... Putina