Incydent w Estonii. Szef estońskiej służby bezpieczeństwa wewnętrznego Margo Palloson przekazał, że na pole w pobliżu miasta Tartu spadł ukraiński dron bojowy. Celem bezzałogowca były obiekty położone w Rosji. Minister obrony Estonii zdarzenie określił jako bezpośrednie następstwo wojny Rosji z Ukrainą. Na południu Estonii znaleziono szczątki drona. Służby bezpieczeństwa podały, że bezzałogowiec spadł w niedzielę nad ranem. „Został przechwycony i zepchnięty z kursu przez rosyjskie systemy zakłócające nawigację GPS. Na tę chwilę nic nie wskazuje, że był to rosyjski dron” – oświadczył szef estońskiej służby bezpieczeństwa wewnętrznego Margo Palloson.Dron z ładunkiem wybuchowym wylądował w EstoniiFragmenty bezzałogowca zostały znalezione na polu przez miejscowego rolnika. Na zdjęciach opublikowanych przez estońskie media widoczny jest też wyraźny krater spowodowany wybuchem. Wiadomo, że dron miał podczepiony ładunek wybuchowy. „Gdyby uderzył w budynek mieszkalny, to skutki byłyby poważne” – przyznał Palloson. Minister obrony Estonii Hanno Pevkur poinformował podczas konferencji prasowej, że Tallinn planuje kupno radaru, który będzie w stanie wykrywać nisko latające obiekty.Agencja Nexta podała, że Tallinn nie ma roszczeń w stosunku Ukrainy po incydencie.Premier Kristen Michal podkreśliła, że Moskwa od dawna stosuje takie metody destabilizacji ruchu lotniczego i morskiego w regionie. W niedzielę estońskie służby graniczne śledziły lot drona, który leciał nad granicznym jeziorem Pejpus. Bezzałogowiec rozbił się po rosyjskiej stronie akwenu. W weekend ukraińskie drony zaatakowały między innymi terminal naftowy w rosyjskim porcie Ust-Ługa, niedaleko granicy z Estonią. Czytaj także: Seria udanych ataków Ukraińców. Uderzyli w port, lotnisko i rafinerię