Polska – Kenia 3:1 Polskie siatkarki pokonały w Phuket Kenię 3:1 (25:17, 15:25, 25:15, 25:14) w swoim drugim meczu grupowym mistrzostw świata i zapewniły sobie awans do 1/8 finału turnieju. Polki w środę na zakończenie fazy grupowej turnieju zmierzą się z Niemkami. Stawką pojedynku będzie pierwsze miejsce w grupie G.Po rywalizacji z Kenią nie spodziewano się wiele. Zespół Stefano Lavariniego był zdecydowanym faworytem starcia. W historii zespoły grały ze sobą czterokrotnie, a Afrykanki były w stanie wygrać tylko jeden set. Podczas igrzysk w Paryżu Kenijki przegrały z Biało-Czerwonymi gładko 0:3.Pierwszy set Polki wygrały 25:17. Spokojnie kontrolowały grę. Martwić mogła tylko stosunkowo niska skuteczność ataku po polskiej stronie. Wynosiła ona 38 proc, Kenijki sporo piłek podbijały w obronie i nie traciły w tym zapału mimo niekorzystnego wyniku. Okazało się, że to było ostrzeżenie, że nie wolno lekceważyć niżej notowanych przeciwniczek.Niespodzianka w drugim secieDrugi set rozpoczął się od wyniku 4:0 dla Afrykanek. Ich przewaga urosła błyskawicznie. Tanecznym krokiem i efektywnością ofensywną wypracowały sobie wkrótce osiem punktów zapasu (12:4). W tym czasie Stefano Lavarini przeprowadził podwójną zmianę (Kowalewska/Smarzek za Wenerską/Stysiak) oraz wprowadził do gry Damaske za Łukasik (9:15).Zobacz także: Polka kajakarską mistrzynią świata w olimpijskiej konkurencjiChoć szkoleniowiec imał się różnych sztuczek, by pobudzić zespół, nie były one skuteczne. Polki w drugim secie były w stanie uzbierać jedynie piętnaście punktów. Skończyło się więc jedną z najsłabszych partii w wykonaniu zespołu za kadencji Włocha.Chyba nikt nie sądził, że biało-czerwone powtórzą „wpadkę”, która zdarzyła im się w pierwszym meczu z Wietnamem, czyli stratę seta z dużo niżej notowanym rywalem. Kiedy stało się to z Kenią, Polki po raz kolejny rzuciły się w kolejnym secie do zmazywania złego wrażenia.Korneluk najlepsza na parkiecieDość szybko biało-czerwone wyszły na prowadzenie (8:3). Z biegiem partii wracały również elementy, których brakowało wcześniej, jak punktowy blok (16:8). W tym wszystkim przodowała Agnieszka Korneluk, która była w tym momencie meczu najjaśniejszym punktem polskiej kadry. W sumie zdobyła 5 punktów, odnotowała 67 proc. w ataku i jeden blok. Polska wygrała 25:15.Czwarta, i jak się okazało ostatnia partia, to znów trochę nerwów. Kenia była szalona, spontaniczna i nieszablonowa, na co Polska nie była w stanie znaleźć recepty (5:8). Biało-czerwone wróciły jednak do gry (14:10) i między innymi dzięki Łukasik utrzymywały zapas punktowy (19:14). Ostatecznie Polki wygrały 25:14.