Ostra reakcja Węgier. Siły Systemów Bezzałogowych Ukrainy ponownie zaatakowały rurociąg Przyjaźń, którym Rosja przesyła ropę naftową na Węgry i Słowację. Poprzedni atak przeprowadzono w poniedziałek. Spotkał się on z ostrą reakcją ze strony węgierskich władz, które oceniły, że to próba wciągnięcia Budapesztu w wojnę. Ukraińskie MSZ nie pozostało dłużne. Magistrala wznowiła pracę zaledwie we wtorek, po wcześniejszych uderzeniach ukraińskich dronów.O ataku poinformował w nocy z czwartku na piątek dowódca Sił Systemów Bezzałogowych, major Robert „Madiar” Browdi. „Ruszkik haza! (Ruscy do domu)” – napisał w języku węgierskim, publikując nagranie ataku w komunikatorze Telegram.Ukraińcy zaatakowali stację pompowania ropy „Uniecza” w obwodzie briańskim. „Żądło zostało wbite robakom (Rosjanom – red.) przez ptaki (drony – red.) 14. Pułku Sił Systemów Bezzałogowych” – podkreślił Browdi. Agencja Interfax-Ukraina przypomniała, że pochodzący z Użhorodu „Madiar” jest z pochodzenia Węgrem.Ostry komentarz ze strony WęgierPo poprzednim ataku w poniedziałek szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto napisał na platformie X, że ukraiński atak na rurociąg Przyjaźń to próba wciągnięcia Budapesztu w wojnę. „Ukraina po raz kolejny zaatakowała ropociąg dostarczający (surowiec) na Węgry, odcinając (nam) dostawy” – ogłosił Szijjarto, nazywając atak „skandalicznym i niedopuszczalnym”.Szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha w odpowiedzi oświadczył, że skargi i groźby w sprawie dostaw rosyjskiej ropy naftowej Węgry powinny kierować do „przyjaciół” w Moskwie.W nocy z niedzieli na poniedziałek Ukraina zaatakowała dronami stację pompowania ropy „Nikolskoje” w obwodzie tambowskim Rosji. Jak podał Sztab Generalny, po trafieniu wybuchł pożar, a przesyłanie ropy rurociągiem Przyjaźń zostało całkowicie wstrzymane. Dostawy zostały wznowione we wtorek.Czytaj też: Węgry o spisku Ukrainy i UE. „Zakupy ropy i gazu muszą odbywać się w Rosji”