Wywiad ostrzegał przed chińską platformą. Do niedawna amerykański wywiad ostrzegał przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z TikTokiem. Jednak 19 sierpnia Biały Dom otworzył konto na tej platformie. – Jestem waszym głosem – mówi Donald Trump w pierwszym opublikowanym klipie. „Każdego dnia budzę się zdeterminowany, by zapewnić lepsze życie wszystkim mieszkańcom tego kraju”; „Jestem waszym głosem”. 19 sierpnia Biały Dom zainaugurował swoje oficjalne konto na TikToku efektownym spotem z fragmentami przemówienia Donalda Trumpa z konwencji Republikanów w Cleveland w 2016 roku. Donald Trump zmienił zdanie na temat TikTokaNa nowym koncie pojawiło się już kilkanaście filmów. Wszystkie budzą emocje i silnie angażują odbiorców. Opowiadają o bezkompromisowym Trumpie i jego ludziach. – Polowali na mnie, teraz poluję ja – mówi Trump na jednym z nagrań. Prezydent zwrócił się tak w czerwcu tego roku do zaskoczonych dziennikarzy. W jednym z kolejnych filmów wykorzystano wizerunki przeciwników prezydenta. „Oni jeszcze tego nie wiedzą, ale Trump sprawia, że Ameryka staje się lepszym miejscem dla nich, ich dzieci i wnuków” – brzmiał napis nałożony na nagranie.Mocne wejście administracji na TikToka może zaskakiwać. Jeszcze niedawno amerykański wywiad ostrzegał, że aplikacja może zostać wykorzystywana do wywierania wpływu na obywateli. Nie mówiąc o zbieraniu największego skarbu ery cyfrowej – danych milionów konsumentów.Trump przeszedł długą drogę od tępienia chińskiej platformy po bycie jej nieśmiałym sojusznikiem. Wszystko wskazuje, że zmienił zdanie w czasie kampanii wyborczej 2024 roku.TikTok a bezpieczeństwo narodowe– Administracja Trumpa jest oddana misji przekazywania informacji o historycznych sukcesach prezydenta Trumpa na rzecz społeczeństwa amerykańskiego jak najszerszej grupie odbiorców i za pośrednictwem jak największej liczby platform – tłumaczyła decyzję rzeczniczka prasowa Białego Domu, Karoline Leavitt.– Przesłanie prezydenta Trumpa zdominowało TikTok podczas jego kampanii prezydenckiej i cieszymy się, że możemy wykorzystać te sukcesy i komunikować się w sposób, w jaki nie robiła tego żadna inna administracja – dodała.A zapowiadało się zupełnie inaczej.W sierpniu 2020 roku., w okresie pierwszej prezydentury Donalda Trumpa, wydawało się, że dni TikToka w Stanach są policzone. Prezydent ogłosił dekret wykonawczy, który wykluczał wszelkie transakcje między właścicielem TikToka, spółką ByteDance, a obywatelami USA. Powołał się na bezpieczeństwo narodowe. W dokumencie podkreślono, że TikTok gromadzi ogromne ilości informacji o swoich użytkownikach – w tym dane o lokalizacji czy historię wyszukiwania w Internecie.Czytaj także: Szalony pomysł Trumpa wchodzi w życie. Prace już się zaczęłyAle nawet wtedy nikt nie myślał o prostym zablokowaniu platformy. Pomysł na rozwiązanie sytuacji był nietypowy, ale nad wyraz zgodny z trumpistowską filozofią. Chodziło o deal. TikTok miałby trafić w ręce amerykańskiego podmiotu. Prezydent zaangażował się w ten projekt. Bezskutecznie. Zakończyło się na wielomiesięcznej batalii sądowej, z której właściciele TikToka wrócili z tarczą.Ustawa… i nie ma ustawyDo tej samej idei wiosną 2024 roku wrócił amerykański Kongres. Specjalna ustawa miała zmusić ByteDance do sprzedaży TikToka. Argumenty jej zwolenników były bliźniaczo podobne do tych sprzed czterech lat – obawy o bezpieczeństwo danych czy fakt, że chińskie prawo nakłada na rodzime firmy obowiązek współpracy z służbami. W marcu 2024 roku Biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego Stanów Zjednoczonych opublikowało roczną ocenę zagrożeń amerykańskiej wspólnoty wywiadowczej. Podkreślono w niej, że „konta TikTok prowadzone przez ramię propagandowe Chińskiej Republiki Ludowej miały być ukierunkowane na kandydatów z obu partii politycznych podczas wyborów śródokresowych w USA w 2022 roku”.Niedługo wcześniej Departament Sprawiedliwości przekazał członkom Izby Reprezentantów poufną informację o zagrożeniach związanych z TikTokiem. Według informacji agencji Reuters departament uznał platformę za „poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”, ponieważ „gromadzi ogromne ilości wrażliwych danych”, a chińska własność naraża „amerykańskich użytkowników TikToka na ryzyko”.Czytaj także: Chiny zaskoczyły. „Stosunki z Indiami weszły na ścieżkę stabilnego rozwoju”W dokumencie „Zagrożenie stwarzane przez TikTok” oceniono, że każdy potencjalny projekt ustawy dotyczącej platformy musi odseparować ją od wpływu chińskich władz i chińskiej spółki macierzystej. Urzędnicy wyrazili również opinię, że z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych sprzedaż platformy byłaby korzystniejsza niż zakazanie jej działalności.Prezydent Joe Biden nie zwlekał z podpisaniem ustawy. Miała wejść w życie dzień przed inauguracją prezydentury Donalda Trumpa – 20 stycznia 2025 roku. Krótko przed tym terminem TikTok był w Stanach tymczasowo niedostępny. Ale Donald Trump miał już inną strategię wobec chińskiej platformy.Jak Trump polubił TikTokaJuż w czasie kampanii prezydenckiej 2024 roku Trump niuansował swoje wypowiedzi o TikToku. Twierdził na przykład, że zakaz korzystania z platformy może mieć negatywny wpływ na młodych ludzi. – Wiele dzieciaków korzysta z TikToka i bez niego oszaleją – przekonywał. – TikTok ma wiele zalet, ale ma też wiele wad – mówił Trump. Jednocześnie akcentował swoją krytyczną opinię o Facebooku. Przypomnijmy, platforma Marka Zuckerberga zablokowała konto prezydenta w styczniu 2021 roku po wydarzeniach na Kapitolu. Później uchyliła tę decyzję.W marcu 2024 roku amerykańskie media spekulowały, że na zmianę opinii Trumpa o TikToku miał wpływ Jeff Yass – biznesmen i jeden z najbogatszych ludzi na świecie, od lat hojny darczyńca Partii Republikańskiej. Yass ma mieć znaczne udziały w popularnej platformie społecznościowej.Czytaj także: To on ma walczyć z Vance'em. Demokraci wreszcie mają lidera?Amerykańscy komentatorzy wskazują jednak na jeszcze jeden powód nagłego przypływu sympatii Trumpa do TikToka. Publiczne wypowiedzi prezydenta nie pozostawiają wątpliwości. Trump był przekonany, że TikTok pomógł mu w przekonaniu do siebie młodych wyborców. W grudniu 2024 r., podczas konferencji prasowej w Mar-a-Lago, powiedział, że „ma ciepłe miejsce w sercu dla TikToka”. Przypomniał dobre wyniki wśród młodych wyborców. – Są tacy, którzy twierdzą, że TikTok miał z tym coś wspólnego – stwierdził. – Zdobyliśmy młodych ludzi i myślę, że to duża zasługa TikToka, więc nie jestem przeciwny TikTokowi – mówił w styczniu tego roku w wywiadzie dla Newsmax.Krótko po swojej inauguracji Trump przesunął początek obowiązywania uderzającej w platformę ustawy o dwa i pół miesiąca. Później robił to jeszcze dwa razy. Ostatnio w czerwcu. Kolejna jego decyzja spodziewana jest we wrześniu.Mimo tych ustępstw Trump pozostał twardym negocjatorem. W marcu tego roku sugerował, że jest gotów pójść na ustępstwa dotyczące ceł wprowadzanych wobec Chin, jeśli chiński właściciel TikToka zdecyduje się wreszcie na jego sprzedaż. W lipcu do amerykańskich mediów przedostała się informacja o planach stworzenia osobnej wersji TikToka dla rynku amerykańskiego. Wśród jej potencjalnych właścicieli wymieniano Oracle. Nazwa firmy, jako potencjalnego nabywcy platformy, pojawiała się w mediach nie pierwszy raz. Ale do dziś do żadnej takiej transakcji nie doszło.