Eksperci w studiu. Nocna eksplozja drona pod Łukowem wpisała się także w spór polityczny. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że mieliśmy do czynienia z rosyjską prowokacją. O polskiej obronie powietrznej i zdolnościach obronnych rozmawiali na antenie TVP Info eksperci. Generał Roman Polko, były szef jednostki GROM, podkreślał, że nie był to sabotaż. – Należałoby usystematyzować pojęcia, żebyśmy mówili jednym językiem i się rozumieli – powiedział.CZYTAJ TAKŻE: Europa się zbroi, Kreml ma pretensje. „Rosja nie wygra wyścigu zbrojeń”Gen. Polko: Nasz system rozpoznania jest dziurawy– Mamy kolejne zdarzenie, że wojsko zapewnia, że kontroluje sytuacje zamiast mówić otwartym tekstem – ocenił. – Nie posiadamy aerostatów, systemu Barbara. Nasz system rozpoznania jest dziurawy – przekonywał wojskowy. Jak zaznaczył, „kluczowe jest, żeby wojsko zamiast pełnić funkcję Straży Granicznej zajęło się swoimi zadaniami konstytucyjnymi”. Polko przyznał, że „problem nie jest tylko nasz, ale dopóki nie mamy takich zdolności powinniśmy korzystać z systemów które mają inne państwa”. ZOBACZ TAKŻE: Rosyjska agresja a naruszenia polskiej przestrzeni. Seria incydentówEwa Korsak: Mamy systemy, które potrafią wykryć takie dronyZ generałem Polko nie zgodziła się Ewa Korsak z „Polski Zbrojnej”. – Mamy systemy, które potrafią wykryć nisko lecące maleńkie drony, które jednak nie działają przez cały czas – przekonywała.Dodała, że „one zawsze są w dyżurze, ale nie zawsze są w powietrzu”. – F-16 potrafią takie coś namierzyć i wykryć – zapewniała, dodając jednak, że polski system stały „ma swoje dziury”.Upadek drona w Osinach. Ekspert: Rosja produkuje takich setki dziennieEkspert lotniczy i wydawca „Skrzydlatej Polski” Tomasz Hypki wyjaśnił, że dron, z którym mamy do czynienia to produkowany od dawna bezzałogowiec. – Konstrukcja pochodzi z RPA, później przejął to Izrael, a równolegle Iran, który sprzedał licencję Rosji – powiedział.Ekspert wskazał, że jeżeli to był Shahed to jest to taki bezzałogowiec, który ma być przede wszystkim tani. – Rosjanie produkują takich kilkaset dziennie – powiedział Hypki, dodając, że „on może latać na różne odległości, przenosić różne głowice”. – Rosjanie produkują już Shahedy z napędem odrzutowym. One służą głównie do atakowania nieruchomych celów – wyjaśnił. Zdaniem eksperta, jest bardzo prawdopodobne, że silnik był produkcji koreańskiej (na silniku mają znajdować się napisy w tym języku – przyp. red.). Podkreślił również, że zwalczanie lecących nisko bezzałogowców jest bardzo trudne.ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Tak jak to było pod Kijowem”. Gen. Polko o kluczowej roli „Tarczy Wschód” [WIDEO]