Mieszkańcy Krakowa mają dość. Ryk silników i pokazy na ulicach – to codzienność w krakowskim Podgórzu.– Ostatnio obudziłem się, bo myślałem, że bombardują – mówi jeden z mieszkańców.Zdaniem radnego dzielnicy, kierowcy często wykorzystują ulice Nadwiślańską, Podgórską i most Kotlarski do nielegalnych rajdów. Próby zmian w organizacji ruchu niewiele dały, a niektórzy kierowcy jeżdżą nawet pod prąd.Akustyczne fotoradary pod lupą miasta i resortuAktywiści proponują montaż specjalnych fotoradarów z mikrofonami, które mierzą natężenie hałasu i odczytują numery rejestracyjne pojazdów.CZYTAJ TEŻ: Z auta odpadły opony, ale pijana chciała dalej jechać– Nikt dziś nie sprawdza decybeli. A głośny wydech można łatwo zamontować z powrotem po przeglądzie – zauważa dziennikarz motoryzacyjny Marcin Koczyba. Pomysł analizują krakowscy urzędnicy oraz Ministerstwo Infrastruktury. – Prędzej czy później takie urządzenia będą ważnym narzędziem walki z hałasem – ocenia Marek Konkolewski z GITD.Na razie w Krakowie staną nowe, klasyczne fotoradary mierzące prędkość. Koszt jednego urządzenia to nawet 300 tys. zł.CZYTAJ TEŻ: Tragiczny finał polowania. Myśliwy pomylił człowieka z dzikiem