„Decyzja zapadła”. Wilno potwierdziło gotowość do militarnego wsparcia Ukrainy. Jak poinformował doradca prezydenta Dainius Žikevičius, decyzja o wysłaniu litewskich żołnierzy już zapadła, a skala zaangażowania może przypominać tę z misji NATO w Afganistanie. Žikevičius w rozmowie z portalem 15min wyjaśnił, że liczby są jeszcze ustalane, ale mowa o podobnym wymiarze, w jakim Litwa uczestniczyła w operacjach w Afganistanie. Wówczas był to kilkuset żołnierzy.Teraz podobny kontyngent mógłby w Ukrainie pełnić przede wszystkim funkcje szkoleniowe, wspierając tamtejsze siły zbrojne.CZYTAJ TEŻ: Szef MSZ Węgier uderza w Ukrainę. „Skandaliczny atak na rurociąg”Deklaracja po wideokonferencjiZapowiedź padła po wideokonferencji „Koalicji chętnych”, w której uczestniczył prezydent Litwy Gitanas Nausėda. Rozmowy dotyczyły dalszych kroków zmierzających do zakończenia wojny. Doradca podkreślił, że obok militarnego zaangażowania pojawiają się także istotne deklaracje polityczne.Gwarancje bezpieczeństwa dla UkrainyŽikevičius zwrócił uwagę na postanowienia po piątkowym spotkaniu prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim zbrodniarzem Władimirem Putinem w Anchorage na Alasce. Jak ogłosił przedstawiciel USA Steve Witkoff, obie strony zgodziły się na „solidne gwarancje bezpieczeństwa” dla Ukrainy.„To ogromny krok naprzód. Teraz trzeba ustalić, jak zostanie to wdrożone” – zaznaczył doradca Nausėdy. Według niego wiarygodne gwarancje powinny objąć obronę przestrzeni powietrznej, lądowej i morskiej.Mimo wcześniejszych zapowiedzi, rozmowy w Alasce nie zakończyły się ogłoszeniem zawieszenia broni. Trump ocenił, że natychmiastowe wstrzymanie działań wojennych jest niemożliwe. Zdaniem obserwatorów takie stanowisko może być zbieżne z oczekiwaniami Moskwy, która liczy na negocjacje w sprawie ostatecznego pokoju i nieustannie atakuje ukraińskie miasta. W poniedziałek w ataku na Charków zginęło co najmniej 7 osób, w tym dzieci.CZYTAJ TEŻ: Mnóstwo zabitych i rannych. W rosyjskiej fabryce znów doszło do eksplozji