Mieli szanse na medal, ale pomogli. Rozgrywane w Warszawie mistrzostwa świata w rowerowej jeździe na orientację to jak dotąd przede wszystkim sukcesy Finów i Czechów oraz pierwszy w historii rywalizacji mężczyzn medal dla Polski. W czwartkowym wyścigu ze startu wspólnego miał też miejsce wzorcowy wręcz przykład postawy fair play. Bazą rywalizacji w mass starcie był teren po byłym lotnisku w miejscowości Góraszka, na płd.-wsch. od Warszawy. Zanim zaczęło się prawdziwe ściganie sporo czasu wszyscy musieli spędzić na zupełnie odkrytym terenie, w ponad 30-stopniowym upale. Upał i trasa zrobiły swoje Elita kobiet wystartowała punktualnie o 11.10. Po mniej więcej 30-40 minutach jazdy z pełną prędkością (miejscami przekraczającą 40 km/h) w trudnym, często bardzo zapiaszczonym terenie, z licznymi przeszkodami w postaci zwalonych drzew, czy wystających z ziemi konarów, Francuzka Laurane Meyers zaczęła odczuwać trudy rywalizacji. Najpierw – jak sama wspomina – postanowiła na chwilę zsiąść z roweru i odpocząć w cieniu jednego z drzew. Co było dalej, z trudem jest w stanie odtworzyć. Czytaj także: Niebielski Jr z drugim medalem MŚ MTBO. Ponownie brązDopóki siedziała pod drzewem wszyscy mijali ją wychodząc z założenia, że potrzeba chwili okazała się silniejsza od chęci walki o najwyższe laury. Wyścig ze startu wspólnego ma to do siebie, że dla zminimalizowania ryzyka „wiezienia się” za kimś na kolejne punkty kontrolne (PK) i dla wymuszenia samodzielnej nawigacji, stosuje się tzw. „motylki”, czyli pętle, które zawodniczki i zawodnicy pokonują w różnej kolejności. Francuzka osunęła się na ziemię Francuzka w pewnym momencie osunęła się na ziemię. Na szczęści niebawem nadjechał pociąg, czyli większa grupa jadących za sobą zawodników. Byli to Francuzi Pierre Martinez i Jeremi Pourre, Czesi Jiri Hradil i Krystof Bogar oraz Andre Haga z Finlandii.Każdy z nich jest znakomitym zawodnikiem, czego najlepszym dowodem jest fakt, że Bogar wywalczył w Warszawie złoto w sprincie, a Haga na średnim dystansie; obaj mieli tu ogromne szanse na kolejne medale. Hradil to 12-krotny medalista mistrzostw świata MTBO, w tym złoty właśnie w mass starcie z 2019 r., a Francuzi to też ścisła czołówka światowego MTBO – Martinez był m.in. czwarty na poprzednich mistrzostwach w sprincie, a Pourre to filar francuskich sztafet oraz 4. zawodnik dystansu długiego na mistrzostwa z 2023 r. Przerwali ściganie i ruszyli z pomocą Gdy jednak zobaczyli leżącą Meyers, bez wahania zatrzymali się i ruszyli z pomocą. Francuzi cucili koleżankę i pilnowali, by jej stan nie pogorszył się, jeden z Czechów podjechał w miejsce, z którego mógłby łatwo doprowadzić pomoc do poszkodowanej, a drugi z czeskich „orientalistów” i Fin ruszyli po ekipę ratowników medycznych. Czytaj także: Bartosz Niebielski Jr z brązem MŚ MTBO. Walka „na żyletki”Wszystko dobrze się skończyło, Francuzka wróciła do pełnej dyspozycji, a podczas czwartkowej ceremonii dekoracji organizatorzy mistrzostw wręczyli specjalne nagrody i wyróżnienia piątce zawodników, którzy – jak podkreślił dyrektor mistrzostw Igor Błachut – w praktyce zrealizowali wywodzącą się ze starożytnej Grecji ideę kalokagatii, czyli połączenia dobra z pięknem. – Tych pięciu odłożyło na bok ambicje sportowe, by udzielić pomocy Laurane. Stracili szanse na medal; zyskali coś znacznie ważniejszego. Szacunek – jako sportowcy i jako ludzie. Pierre, Jeremi, Jiri, Krystof, Andre dziękujemy Wam z całego serca. Pokazaliście nam, jak piękny potrafi być sport – powiedział Błachut podczas wręczania wyróżnień fair play.