Przemówienie na Kremlu. – Od dawna nie prowadziliśmy bezpośrednich negocjacji tego typu na tym szczeblu. Powtarzam raz jeszcze: była okazja, by spokojnie i szczegółowo raz jeszcze przedstawić nasze stanowisko – ocenił Władimir Putin po spotkaniu z Trumpem na Alasce, cytowany przez rosyjską agencję prasową RIA Novosti. Jest to pierwsza wypowiedź rosyjskiego przywódcy po wizycie w Anchorage. Rosyjski dyktator przypomniał, że oba kraje „od dawna nie prowadziliśmy bezpośrednich negocjacji tego typu na tym szczeblu”. – Chciałbym od razu zaznaczyć, że wizyta była aktualna i bardzo przydatna – podkreślił Putin w spotkaniu z przedstawicielami rosyjskich władz.Polityk stwierdził także, że Rosja również chce „dążyć do pokojowego rozwiązania wszystkich problemów” w kontekście wojny w Ukrainie.– Szanujemy stanowisko administracji amerykańskiej, która dostrzega potrzebę szybkiego zakończenia działań zbrojnych – dodał.Zobacz także: Spotkanie Trumpa z Putinem. „Próbują manipulować prezydentem USA”Rosja dąży do pokoju?Putin po raz kolejny powtórzył linię Kremla i cynicznie skłamał mówiąc, że „Rosja dąży do pokoju”. Przypomnijmy, że Kreml nawet na czas rozmów z Trumpem nie przerwał ataków na Ukrainę. Wersji lansowanej przez Putina przeczy także Wołodymyr Zełenski. Ukraiński prezydent poinformował – powołując się na raporty operacyjne – że „w najbliższych dniach armia rosyjska może podjąć próbę zwiększenia presji i nasilenia ataków na pozycje ukraińskie, aby stworzyć bardziej sprzyjające warunki polityczne do rozmów z globalnymi graczami” „Dokumentujemy ruch i przygotowania wojsk rosyjskich. Oczywiście, będziemy przeciwdziałać, jeśli zajdzie taka potrzeba, asymetrycznie. Poprosiłem Naczelnego Wodza o rozmowę z dowódcami bojowymi. Ukraina potrzebuje silnych pozycji i realnego oporu wobec wroga” – podsumowuje Zełenski.Rosyjskiej wersji o dążeniu do pokoju przeczą także żądania, które Putin postawił Ukrainie w rozmowie z Trumpem. Według dziennikarzy „Financial Timesa”, rosyjski dyktator zażądał m.in. najbardziej przemysłowego regionu Ukrainy – Donbasu.Zobacz też: Czego chce Putin? Dziennikarze dotarli do żądań dyktatora