Cały świat patrzy. Podczas dzisiejszego spotkania bilateralnego Donalda Trumpa z Władimirem Putinem dojdzie do istotnej zmiany formatu – zamiast tradycyjnej rozmowy w cztery oczy weźmie w nim udział większa grupa uczestników. To nowość i... dobra informacja dla świata. W pierwszej kadencji Trumpa jego spotkania z rosyjskim przywódcą były owiane sporą dozą tajemnicy. W sali obecny był jedynie tłumacz, co sprawiało, że nawet najbliżsi doradcy prezydenta mieli trudności z ustaleniem, o czym dokładnie rozmawiano i czy zawarto jakiekolwiek ustalenia. Po jednym z takich spotkań, w Niemczech, Trump miał wręcz poprosić swojego tłumacza o zniszczenie notatek.Tym razem w rozmowie wezmą udział także sekretarz stanu Marco Rubio oraz specjalny wysłannik USA Steve Witkoff. Ich obecność ma zwiększyć przejrzystość przebiegu rozmów, zwłaszcza jeśli Moskwa przedstawi wersję wydarzeń odbiegającą od tej, którą zaprezentuje strona amerykańska. Jeden z doradców będzie też sporządzać notatki – element kluczowy dla stworzenia wiarygodnego, bieżącego zapisu ustaleń na najwyższym szczeblu.„To odzwierciedla, jak Trump postrzega osoby, które tym razem go otaczają” – powiedziała Kaitlan Collins z CNN. „Czuje się bardziej komfortowo, wiedząc, że są zgodne z jego spojrzeniem na świat i politykę zagraniczną oraz z tym, co stara się tutaj osiągnąć.”Kto po stronie Rosji?Rosyjskimi urzędnikami towarzyszącymi prezydentowi Władimirowi Putinowi w rozmowach z delegacją USA będą doradca ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow oraz minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow – poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z CNN.