Przed spotkaniem z Trumpem. Północnokoreański dyktator Kim Dzong Un wyraził swoje „pełne poparcie” dla Rosji podczas rozmowy telefonicznej z rosyjskim zbrodniarzem Władimirem Putinem. Rozmowa dotyczyła piątkowego spotkania Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem na Alasce. Jak podała w środę Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA), Kim i Putin przeprowadzili we wtorek rozmowę telefoniczną. Odbyła się ona w przededniu szczytu Putina i Trumpa na Alasce, który odbędzie się w piątek. Celem będzie omówienie działań mających na celu osiągnięcie pokoju w Ukrainie.Kim „wyraził głębokie przekonanie, że Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna zawsze pozostanie wierna duchowi traktatu między KRLD a Rosją i w pełni poprze wszelkie działania, jakie w przyszłości podejmą rosyjskie władze” – podała KCNA, nawiązując do umowy o wzajemnej obronie podpisanej przez oba państwa w czerwcu ubiegłego roku. Układ przewiduje niezwłoczne udzielenie pomocy wojskowej w przypadku, gdyby któraś ze stron została zaatakowana.Odnosząc się do wysłania północnokoreańskich żołnierzy na wojnę, Putin oświadczył, że wysoko ocenia „odwagę, bohaterstwo i ducha poświęcenia, jakie wykazali żołnierze Koreańskiej Armii Ludowej podczas wyzwalania Kurska, części terytorium Rosji”.Rozmowa Putin-Trump pominiętaRosyjska agencja prasowa TASS przekazała, że Putin poinformował Kima o zbliżającym się spotkaniu z prezydentem Trumpem. KCNA nie podała jednak takich szczegółów, wskazała jedynie, że rosyjski dyktator pogratulował Korei Północnej zbliżającej się 15 sierpnia 80. rocznicy wyzwolenia, która upamiętnia wyzwolenie kraju spod japońskich rządów kolonialnych w latach 1910–1945.W komunikacie podkreślono, że Kim i Putin potwierdzili wolę zacieśnienia współpracy i zgodzili się na „nawiązanie bliższych kontaktów w przyszłości”.Pjongjang wysłał około 11 tysięcy żołnierzy oraz między innymi miliony pocisków artyleryjskich do Rosji. Oddziały z Korei Północnej ponosiły ogromne straty. Jednocześnie reżim Kima wysyła robotników na budowy, którzy pracują w warunkach niewolniczych.Czytaj więcej: Reżim Kima straszy „samoobroną”. Seul ocenia, że i tak łagodzi przekaz