Wielkości znaczka pocztowego. Czy miniaturowa sonda wielkości znaczka pocztowego może zrewolucjonizować nasze spojrzenie na wszechświat? Taki właśnie plan przedstawił astrofizyk Cosimo Bambi z Uniwersytetu Fudan w Chinach. Celem: pierwsza w historii misja badawcza w pobliże czarnej dziury. W opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie „iScience” koncepcji, Bambi zakłada wykorzystanie tzw. nanocraftu – ultralekkiej sondy o wadze kilku gramów. Dzięki żaglowi słonecznemu i napędowi laserowemu taki statek mógłby osiągać prędkości rzędu 1/3 prędkości światła. To oznacza, że w ciągu 60–75 lat byłby w stanie dotrzeć w pobliże najbliższej czarnej dziury – o ile znajduje się ona w odległości 20–25 lat świetlnych.Sonda nie miałaby wlatywać do czarnej dziury, lecz jedynie orbitować wokół niej, rejestrując dane z ekstremalnego pola grawitacyjnego i przesyłając je na Ziemię.Badanie czarnej dziury może obalić teorie fizyczneZdaniem naukowców dane zebrane tuż przy horyzoncie zdarzeń mogłyby poszerzyć naszą wiedzę o czasoprzestrzeni i obalić obowiązujące dziś teorie fizyczne. Obecnie testy ogólnej teorii względności prowadzone są wyłącznie w „słabych” polach grawitacyjnych, np. w Układzie Słonecznym.– Jeśli ludzkość kiedykolwiek chce wysłać sondę do czarnej dziury, to dyskusję trzeba zacząć teraz – mówi Bambi, przyznając, że jego koncepcja jest ambitna, ale nie nierealna.Kosmiczny projekt na pokoleniaTego typu misja mogłaby potrwać nawet 100 lat, uwzględniając czas lotu i powrotu sygnału z danymi. To jednak skala typowa dla badań kosmicznych – potwierdzenie fal grawitacyjnych zajęło nauce ponad wiek. Choć projekt Bambiego wydaje się dziś futurystyczny, to może być początkiem nowej ery eksploracji Wszechświata prowadzonej przez statki mniejsze od ludzkiej dłoni.Czytaj także: Pompeje jednak przeżyły zagładę. Fascynujące odkrycie naukowców