Rozpoczęły się wakacje parlamentarne. Choć Sejm i Senat zawieszają swoje posiedzenia na okres wakacyjny, parlamentarzyści nie rezygnują z aktywności. Przerwa od obrad to czas na pracę w terenie, przyjmowanie interesantów i przygotowanie do kolejnych wyzwań politycznych. Jednak planują także krótkie wakacje. Jak je spędzą? W środę odbyło się ostatnie w sierpniowe posiedzenie Sejmu, a w czwartek – Senatu. Parlamentarzyści oficjalnie rozpoczęli wakacje, jednak podkreślają, że praca polityków w tym czasie nie ustaje.Wakacje parlamentarne to okres, w którym Sejm i Senat zawieszają regularne posiedzenia. Posłowie i senatorowie nie zbierają się na obrady w gmachu Sejmu, ale nadal mogą wykonywać swoje obowiązki, m.in. pracować w komisjach czy w terenie. Wakacje te zazwyczaj rozpoczynają się z końcem lipca i trwają do początku września, choć w razie potrzeby w tym czasie mogą odbywać się posiedzenia nadzwyczajne.Czytaj także: Senyszyn tworzy nową partię. „Zmyje stary polityczny świat”Praca parlamentarzystów podczas wakacji Senator KO Krzysztof Kwiatkowski zaznacza, że do września nie są planowane posiedzenia, ale parlamentarzyści nadal pełnią swoje obowiązki. Przyjmują interesantów w biurach, uczestniczą w wydarzeniach oraz pracują nad ustawami. – Każdy pracownik ma urlop, to oczywiście parlamentarzyści też z tego urlopu kiedyś powinni skorzystać. Ile trwa ta przerwa? To decydują marszałkowie Sejmu i Senatu — podkreślił Kwiatkowski.Prace parlamentarne poza Sejmem W czasie wakacji posłowie i senatorowie koncentrują się na pracy poza gmachami parlamentu. Spotykają się z mieszkańcami swoich okręgów wyborczych, prowadzą konsultacje lokalne oraz uczestniczą w wydarzeniach społecznych i kulturalnych. To także czas na przygotowywanie projektów ustaw, które mają być przedstawione po wakacjach.Czytaj także: Projekty finansowane z KPO. Rząd o wydatkach dla hotelarzy i gastronomiiRząd nie zwalnia tempa Wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys zwraca uwagę, że rząd nie korzysta z wakacyjnej przerwy. – My pracujemy praktycznie po kilkanaście godzin dziennie. Każdy, kto był w rządzie, dokładnie wie, jak się pracuje — mówił, podkreślając, że rząd działa w trybie ciągłym. Posłowie natomiast często spędzają czas wakacji, pracując w swoich biurach wyborczych.Kiedy kolejne posiedzenia? Następne posiedzenie Sejmu zaplanowano na 9 września, a Senatu na 24 września.Czytaj także: „Prędzej kaktus mi wyrośnie, niż Macierewicz ucieknie przed ludźmi Tuska”Wakacyjne plany politykówWiększość polityków, z którymi rozmawiał „Fakt”, planowało spędzić wakacje w Polsce – często w towarzystwie najbliższych.– W sierpniu wybieram się z partnerką i córką na Podlasie, konkretnie do Augustowa. Planujemy jeździć na rowerach i pływać rowerem wodnym – zdradził Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy.Janusz Kowalski z PiS również zamierza wypoczywać w kraju. – Tegoroczne wakacje z synem będą krótkie ze względów rodzinnych. Spędzimy je w Polsce, a dokładnie na Podkarpaciu – zapowiedział.Ryszard Petru z Polski 2050 nie wyklucza również wyjazdu zagranicznego, choć jego plany są jeszcze elastyczne. – Na pewno gdzieś wyjadę. Na początek w kraju, a potem – być może – za granicę. Wszystko zależy od sytuacji politycznej.Adrian Zandberg z partii Razem również snuje wakacyjne plany: – Osobiście wolę góry, ale jesteśmy jeszcze na etapie rodzinnych negocjacji – przyznał.Z kolei Grzegorz Napieralski z Koalicji Obywatelskiej nie miał sprecyzowanych planów: – Szczerze mówiąc, zazwyczaj decyduję się na urlop w ostatniej chwili – stwierdził. – Oczywiście warto promować Polskę. Często robimy to zresztą przy okazji wyjazdów służbowych. Gdy odwiedzamy mniej oczywiste miejsca, jak Wietnam czy kraje Ameryki Południowej, opowiadamy partnerom o naszym kraju jako ciekawej destynacji. I okazuje się, że trafiamy na podatny grunt – potem rzeczywiście przyjeżdżają – podkreślił.Jarosław Kaczyński na pytanie o wakacyjne plany odpowiedział „nie wiem”. Warto przypomnieć, że prezes PiS w przeszłości chętnie odpoczywał z partyjnymi kolegami w Beskidzie Sądeckim lub Pomorzu Zachodnim.Czytaj także: „Strasznie tam brzydko”. Komorowski o kulisach Pałacu Prezydenckiego