Uwaga na „odczynniki chemiczne”. Główny Inspektor Sanitarny oraz Główny Inspektor Farmaceutyczny ostrzegają przed kupowaniem i używaniem syntetycznych peptydów oferowanych w internecie jako „odczynniki chemiczne”, lub „produkty do badań naukowych i prac rozwojowych”. W taki sposób przed ponad dekadą sprzedawano w sieci dopalacze, aby obejść prawo. W internecie działa wiele sklepów oferujących syntetyczne peptydy na regenerację, odchudzanie, koncentrację, samopoczucie, włosy, twarz czy do użytku w kulturystyce. W tej ostatniej substancje te są używane ze względu na ich potencjalny wpływ na wzrost mięśni, spalanie tkanki tłuszczowej czy regenerację. Specyfiki są sprzedawane jako „odczynniki chemiczne”, „materiały referencyjne wyłącznie do badań laboratoryjnych” lub „produkty do badań naukowych i prac rozwojowych”. Tak przed laty sprzedawano dopalacze, aby obejść obowiązujące prawo. „Produkty do badań czy odczynniki chemiczne nie mają statusu produktu leczniczego i nie przeszły badań klinicznych, które potwierdzają ich bezpieczeństwo i skuteczność. Taka działalność służy omijaniu obowiązujących przepisów prawa. Nie wolno ich sprzedawać w celach medycznych. Pomimo tego w ofertach sprzedaży opisywany jest spodziewany efekt ich działania na organizm ludzki i korzyści ze stosowania dla użytkownika” – czytamy w komunikacie Głównego Inspektora Sanitarnego oraz Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Służby apelują o nieużywanie żadnych substancji, które nie są formalnymi medykamentami. „Produkty reklamowane jako »odczynniki chemiczne do badań« mogą w rzeczywistości być nielegalnymi środkami o nieznanym, a nawet szkodliwym wpływie na organizm człowieka. Stosowanie syntetycznych peptydów poza kontrolą medyczną i wbrew ich deklarowanemu przeznaczeniu może poważnie zagrażać zdrowiu” – ostrzegają GIS i GIF. Czytaj także: Handlowali podrobionymi lekami. Wśród zatrzymanych zawodnicy i trenerzy Udają legalne medykamenty Niebezpieczne substancje często sprzedawane są w opakowaniach typowych dla leków lub suplementów, jako kapsułki, aerozole i krople, a także ampułki, fiolki oraz peny do wstrzykiwań. Oferty zawierają kalkulatory dawek lub informacje sugerujące sposób stosowania przez ludzi – mimo deklarowanego przeznaczenia wyłącznie do „badań”. „Promocją syntetycznych peptydów zajmują się najczęściej osoby prezentujące się jako związane z branżą fitness, często oferując kody rabatowe. Przekaz marketingowy wyraźnie kierowany jest do osób aktywnych fizycznie” – wyjaśnia GIS. Oferowanie do sprzedaży syntetycznych peptydów jako „odczynników chemicznych” jest niezgodne z obowiązującym prawem w Polsce i grozi odpowiedzialnością karną. Wiele z tych substancji to syntetyczne hormony, czynniki wzrostu lub podobne związki wpływające na metabolizm. Znajdują się one na liście substancji zakazanych w sporcie. Czytaj także: Chałupniczo produkował tabletki na serce. W sieci sprzedawał jako leki