„Gość poranka”. Przyszło mi zderzyć się z brutalną stroną polityki – powiedziała w programie „Gość poranka” na antenie TVP Info posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo, wyjaśniając, dlaczego nie została ministrą kultury. – Otrzymałam taką propozycję (przyjęcia teki ministry kultury – przyp.red.) od marszałka Hołowni i jestem mu bardzo wdzięczna – powiedziała Leo.CZYTAJ TAKŻE: Zmiana na ostatniej prostej. Marta Cienkowska na czele resortu kulturyPosłanka wspomniała o wątpliwościach, które jej towarzyszyły w związku z tą sprawą. Jak wyjaśniła, były to sprawy rodzinne i osobiste. Mimo wszystko Leo zdecydowała, że przyjmie resort, ale – jak wskazała – wówczas przyszło jej „zderzyć się z brutalną stroną polityki”. – Byłam kandydatką pierwszego wyboru, miałam bardzo dużo wątpliwości (…). Ostatecznie przeważyły sprawy osobiste – powiedziała. Jak dodała, „tyle się mówi, że jest nas mało kobiet”. – Okazuje się, że bardzo często przeciwnikiem jest nie mężczyzna, tylko kobieta – wskazała. CZYTAJ TAKŻE: Aleksandra Leo: Zastanawiamy się, czy koalicja ma sens„To nie jest prezydent z mojej bajki”Posłanka była pytana także o oczekiwania związane z prezydenturą Karola Nawrockiego. Jej zdaniem Nawrocki nie jest po stronie praw kobiet, a także nie podpisze ustawy o związkach partnerskich. – To nie jest prezydent z mojej bajki – powiedziała. Jak jednak dodała, 6 sierpnia pojawi się w Sejmie na zaprzysiężeniu. CZYTAJ TAKŻE: Poseł PiS o prezydencie elekcie: Nawrocki wie, co ma robićChoć powiedziała, że nie wie, jaka będzie prezydentura Nawrockiego, to wskazała, że ma wiele obaw. W tym kontekście wskazała na informację o mianowaniu kapelana nowego prezydenta.– Po pierwsze ja nie chciałabym słuchać, kto jest kapelanem prezydenta, bo jednak żyjemy w świeckim państwie. Po drugie – to jest bardzo kontrowersyjna osoba – powiedziała.