Trwają poszukiwania sprawcy. Nieznany sprawca wysadził nowoczesny fotoradar w miejscowości Sprötze w Dolnej Saksonii w Niemczech. Warta 150 tys. euro (ok. 620 tys. zł) maszyna została tam umieszczona pod koniec czerwca. Wstępnie ustalono, że nie będzie już nadawała się do użytku. Jak podaje dziennik „Bild”, w sobotę ok. godz. 3.30 nad ranem silna eksplozja obudziła mieszkańców miejscowości Sprötze w powiecie Harburg w Dolnej Saksonii. Przybyli na miejsce policjanci odkryli zniszczony nowoczesny fotoradar. Najprawdopodobniej ktoś podłożył obok urządzenia ładunek wybuchowy. Eksplozja rozerwała bok maszyny, a odłamki zniszczyły jej wnętrze. Fotoradar działał w tym miejscu od końca czerwca i miał być batem na kierowców przekraczających prędkość w obszarze zabudowanym. Niewykluczone, że zamachowiec szybko zostanie namierzony. Według „Bilda”, fotoradar był bowiem wyposażony w specjalny system bezpieczeństwa działający w zakresie 360-stopni wokół maszyny. Gdy ktoś podchodził do urządzenia, automatycznie włączała się kamera nagrywająca otoczenie. Film ten, tak jak i zdjęcia zrobione przez fotoradar są od razu zdalnie przesyłane na specjalne serwery, więc są dostępne dla policji. Czytaj także: Ciasteczkowy Potwór szalał na autostradzie. Fotoradar zrobił mu zdjęcie