„Mogę rozważyć czy zawiesić taką współpracę”. Ja – podobnie jak pan prezydent – lubię boks, ale ja lubię boks na ringu z udziałem sędziego i według określonych reguł – powiedział w trakcie konferencji prasowej minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wyraził również nadzieję, że „uda się porozumieć co do tych reguł”. – Ja znam swój obowiązek konstytucyjny – podkreślił minister. – Jeżeli pan prezydent przestanie być prezydentem albo będą sytuacje, które będą sprzeczne z zasadami konstytucji to ja mogę rozważyć czy zawiesić taką współpracę – powiedział. Jak wskazał, obywatele oczekują od niego projektów i pomysłów. – Pan prezydent będzie miał świadomość, że jakiś projekt będzie dobry, a on nie zdecyduje się podpisać to weźmie całą odpowiedzialność na swoją głowę – powiedział. Wyrażając nadzieję na współpracę, wskazał jednak, że jest realistą. Odniósł się przy tej okazji do deprecjonujących jego osobę wypowiedzi osób, które będą piastować ważne stanowiska w kancelarii Nawrockiego. Jak stwierdził, nie rokują one na dobrą współpracę. – Nie będę się zniżał do tego poziomu dyskusji – podkreślił. CZYTAJ TAKŻE: „Niezłomny sędzia", były członek KRS. Oto nowy minister sprawiedliwości„Nieuznawanie pseudo-instytucji”Jeden z uczestników konferencji zarzucił Żurkowi, że nie mówi o sposobach zmian w KRS, gdyż wie, że nie może nic zrobić bez zgody prezydenta. Żurek nie zgodził się z tą opinią i wskazał na konieczność zastosowania wykładni prokonstytucyjnej.– Musimy mieć odpowiednie metody, którymi doprowadzimy do zaniechania pracy tego niby-organu – podkreślił. Zastrzegł jednak, że musi mieć „na pewne działania konsensus większości parlamentarnej”.– Muszę mieć takie rozwiązanie, które zostanie zaakceptowane w sądowych organach europejskich i w koalicji rządowej – podkreślił. – Gdyby to tylko ode mnie zależało to nie byłoby już tego problemu – dodał. – Będę konsekwentny w nieuznawaniu pseudo-instytucji – zapewnił. Wcześniej minister nazwał neo-KRS „wydmuszką” a Małgorzatę Manowską „pełniącą obowiązki I prezes Sądu Najwyższego”.