Surowce, armie, interesy. Rosja i Chiny współpracują ze sobą od długiego czasu, jednak teraz oba mocarstwa zainteresowały się Arktyką i zamierzają połączyć siły. W środę Michael Sfraga, były ambasador USA ds. Arktyki, powiedział, że Rosja z Chinami mocno patrzą w stronę Arktyki i istnieje związek między wojną w Ukrainie a sytuacją na Północy. Arktyka to szybko zmieniający się region, w sensie dosłownym i przenośnym, który odgrywa coraz ważniejszą rolę, jeśli chodzi o równowagę światową – podkreślił ekspert– Mamy obecnie do czynienia z całkiem innym geopolitycznym środowiskiem, niż jeszcze kilka lat temu. Arktyka przejęła bardziej dominującą rolę w polityce zagranicznej i krajowej nie tylko w USA – dodał.Czy chodzi o surowce? – Nie wiem, jak wielu Amerykanów zdaje sobie sprawę z tego, że są częścią kraju arktycznego. Inne kraje arktyczne mają to w DNA. W przypadku USA to tak nie wygląda – przyznał Sfraga. Zaznaczył jednak, że w ostatnich latach zachodzi pod tym kątem zmiana.Siedem krajów arktycznych, tworzących tzw. transarktyczny sojusz, to USA, Kanada, Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja. Niemal połowę Arktyki zajmuje Rosja, która wzmacnia współpracę w tym regionie z Chinami. Ich zainteresowanie tym obszarem rośnie.CZYTAJ TEŻ: Rosja uderzyła w stolicę Ukrainy. Wśród zabitych sześcioletnie dzieckoSfraga ocenił, że coraz bardziej zmilitaryzowana Arktyka staje się płaszczyzną, na której konkurują światowe potęgi. Ten bogaty w krytyczne minerały region to też pole bitwy dotyczącej porządku zbudowanego na prawie międzynarodowym.Ekspert nie spodziewa się wybuchu konfliktu na tle surowców w Arktyce, jednak ostrzegł przed możliwą eskalacją wynikającą z „nieporozumienia, błędu w komunikacji, złego odczytania intencji drugiego kraju”. Pekin i Moskwa prowadzą działania militarne u wybrzeży Alaski. Kilka dni temu w pobliżu zaobserwowano chiński lodołamacz, a takie incydenty zdarzają się coraz częściej. Jednocześnie Sfraga ocenił, że Północ wciąż jest względnie spokojna. – Nie sądzę, by Rosja chciała zagarnąć więcej terytorium. Mają już go dużo, poza tym ugrzęźli w Ukrainie. Chiny deklarują, że ich interesy w Arktyce dotyczą badań i współpracy, trzymamy je za słowo – powiedział były ambasador.Ambasador zaapelował też, by rozmawiając o Arktyce, nie koncentrować się jedynie na geopolityce. Nie można zapominać o rdzennych mieszkańcach, którzy mierzą się ze zmianami, wpływającymi na ich kulturę i bezpieczeństwo. Za kołem podbiegunowym mieszkają cztery miliony ludzi, którzy doświadczają coraz silniejszych zjawisk pogodowych.CZYTAJ TEŻ: Białoruś tworzy fabrykę dronów kamikaze. Wszystko dla Rosji