„Trzeba być ostrożnym, ale nie można milczeć”. Służby mówią zbyt mało, a ich komunikacja do obywateli dotycząca zagrożeń związanych z sabotażem jest niewystarczająca – ocenił w rozmowie z portalem TVP.Info Grzegorz Rzeczkowski, dyrektor Centrum Badań nad Dezinformacją Uniwersytetu Civitas. Jak wyjaśnił, „trzeba opierać się na faktach i być bezwzględnie ostrożnym, ale nie można milczeć”. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ujawniła, że za dwoma podpaleniami składów budowlanych w Polsce w maju 2024 r. stał 27-letni obywatel Kolumbii, działający na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Usłyszał już zarzuty popełnienia czynu o charakterze terrorystycznym – grozi mu od 10 lat więzienia do dożywocia.Grzegorz Rzeczkowski, dyrektor Centrum Badań nad Dezinformacją Uniwersytetu Civitas w rozmowie z portalem TVP. Info został zapytany, czy zatrzymanie Kolumbijczyka to sukces, czy raczej „wierzchołek góry lodowej”. Jak ocenił, „na pewno to jest sukces”.– Zawsze schwytanie osoby, która dopuściła się tak haniebnych czynów, podjęła niebezpieczną działalność, jest sukcesem. Z drugiej strony problemem jest – i nasze służby zdają sobie z tego sprawę – skuteczność w przeciwdziałaniu tego typu aktom terroru, czy sabotażu – wyjaśnił. – Mieliśmy takie przykłady w przeszłości, że służbom udawało się zatrzymywać ludzi, którzy przygotowywali się do tego typu działań. Jednak śmiem twierdzić, że takich sukcesów jest mniej – wyjaśnił. Ekspert podkreślił, że bardzo istotna jest kwestia komunikacji. – Komunikacja ze strony służb do obywateli, społeczeństwa, dotycząca zagrożeń związanych z sabotażem, ukrytą wojną, którą Rosja wypowiedziała Europie, jest niewystarczająca – ocenił Rzeczkowski.Podkreślił, że nie wie do końca, z jakiego założenia wychodzą służby, ale bardzo mało komunikują. – Właściwie jedyną osobą, która mówi cokolwiek w tych sprawach, jest rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński – wskazał. Czytaj też: Służby tropią siatkę rosyjskich agentów. 32 osoby zatrzymane za dywersjęJego zdaniem jest to „zbyt mało”.– Służby powinny zacząć mówić nie tylko o tym, co się stało, co nam grozi, ale też powinny na bieżąco komunikować, mówić o postępach swoich działań w najgłośniejszych sprawach jak np. ostatnie podpalenie w podwarszawskich Ząbkach – wyjaśnił. Dopytany, jak komunikować, aby uważać na dezinformacje i nie wpędzać społeczeństwa w zbiorową psychozę ocenił, że trzeba posługiwać się faktami. – Trzeba mówić o faktach, o tym, co jest już pewne, co zostało sprawdzone i potwierdzone, a z drugiej strony dokonywać selekcji informacji, tzn. komunikować na bieżąco w sprawach najistotniejszych – wyjaśnił. Ostrożność nie oznacza milczeniaJego zdaniem „ważny jest profesjonalizm, racjonalizm, zdrowy rozsadek, żeby nie doprowadzić do sytuacji, kiedy opinia publiczna będzie każdy akt podpalenia, wypadek postrzegała jako możliwą działalność rosyjskich służb”. – Trzeba być bezwzględnie ostrożnym, ale nie można milczeć. Ostrożność nie oznacza milczenia. Trzeba mówić o tym, co wiadomo i liczyć na rozsądek ludzi, opinii publicznej, która w odpowiedni sposób dokona oceny – wskazał ekspert.Kontrwywiad zagrożeniem dla politykówEkspert ocenił też, że służby niezależne, kontrwywiad, są ogromnym zagrożeniem dla wszelkiej maści ekstremistycznych polityków, zwłaszcza takich, którzy kontaktują się w sposób skryty z Rosją, by tam uzyskać wsparcie dla swoich wywrotowych działań.W jego ocenie służby w Polsce od lat były osłabiane, bo zagrażały politykom. – Dobry kontrwywiad powinien patrzeć na ręce wszystkim bez wyjątku – wskazał Rzeczkowski. Czytaj też: Podpalał polskie obiekty na zlecenie Rosji. „Jest jednym z wielu”