Kulisy śmierci Pawieła Szaramieta. Alaksandr Łukaszenka zamieszany w zabójstwo dziennikarza? Według byłych funkcjonariuszy białoruskich służb dyktator mógł maczać palce w zabójstwie dziennikarza niezależnych mediów Pawieła Szaramieta – podaje portal „Ukraińska Prawda”. Szaramiet zginął w wyniku wybuch bomby, która została podłożona pod jego samochodem w Kijowie. Zabójstwo Pawieła Szaramieta miało miejsce w 2016 r. w Kijowie. Nieznani sprawcy podłożyli bombę pod jego samochodem. Ładunek wybuchł od razu po wejściu dziennikarza do pojazdu. Kto był odpowiedzialny za zamach? Ukraińskie władze nigdy nie ustaliły oficjalnego sprawcy.Dziennikarz współpracował z niezależnymi mediami w Rosji, Białorusi i Ukrainie. Jedną z jego głośniejszych spraw było odkrycie przemytu na granicy białorusko-litewskiej w 1997 r. Białoruski reżim oskarżył go o nieuprawnione przekraczanie granicy i działanie na szkodę kraju. Władze aresztowały go i warunkowo zwolniły po czterech miesiącach.Zobacz także: Łukaszenka znów o przygotowaniach do wojny. „Na wszelki wypadek”Śledztwo byłych agentówJak podaje w „Ukraińska Prawda”, dziennikarz mocno nadepnął na odcisk Łukaszence, który później miał „zlecić jego zabójstwo”. Ukraiński portal cytuje informacje Stowarzyszenia Sił Bezpieczeństwa Białorusi (BYPOL). Organizacja zrzesza byłych funkcjonariuszy białoruskich służb specjalnych, którzy uciekli z Białorusi i są zadeklarowanymi przeciwnikami reżimu.„Kilka miesięcy temu skontaktowało się z nami nasze źródło - były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, któremu ufamy. Źródło to powiedziało, że Pawieł Szaramiet został zabity na polecenie białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, a odpowiedzialni za to byli funkcjonariusze jednostki specjalnej KGB Alfa” – podaje BYPOL.Według tych informacji, białoruskie KGB miało stworzyć specjalną jednostkę do tajnych misji ówczesnego szefa organizacji Wadima Zajcewa. Grupa wydzielona do zabójstwa Szaramieta miała kilkukrotnie robić rozpoznanie w pobliżu domów dziennikarza, m.in. Moskwie i Kijowie.Według źródeł BYPOL-u, jeden z mężczyzn zauważonych w pobliżu w pobliżu samochodu Szeremieta w noc morderstwa bardzo przypominał jednego z prominentnych agentów białoruskiego KGB, Wiaczesława Sydorakina, a także Tatianę Kozłową, członkinię jednostki specjalnej białoruskiego MSW.Zobacz też: Test gotowości czy próba zaskoczenia? Kulisy „Zapad-2025”