Mundurowi wyjaśniają. „Policjanci nie wchodzili wczoraj wieczorem do siedziby KRRiT!” – oświadczyła stanowczo Komenda Stołeczna Policji w serwisie X. To reakcja na medialne doniesienia o tym, że mundurowi wkroczyli do budynku tej instytucji. W komunikacie KSP wyjaśniła, że funkcjonariusze rozmawiali jedynie z pracownikami ochrony przed budynkiem KRRiT, nie chodziło o żadną interwencję w instytucji.„Celem tej rozmowy było potwierdzenie miejsca i czasu, w którym przewodniczący KRRiT miał stawić się do pracy” – czytamy w oświadczeniu. Jak podkreśliła policja, takie działania miały na celu „zapewnienie bezpieczeństwa w rejonie siedziby rady i przeciwdziałanie ewentualnemu zakłóceniu ładu i porządku publicznego”.Policja dementuje informacje o wkroczeniu do siedziby KRRiTKSP zaapelowała jednocześnie o ostrożność przy rozpowszechnianiu informacji. Zgodnie z art. 1 Ustawy o Policji funkcjonariusze są zobowiązani do działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego – przypomnieli mundurowi. To oznacza, że w tym przypadku rozmowa z ochroną należała do ich standardowych zadań. Kontrowersje wokół przewodniczącego KRRiTSejm opowiedział się za pociągnięciem Macieja Świrskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Sejm podejmuje taką uchwałę bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy (230) ustawowej liczby posłów. Uchwała powoduje, że Świrski zostaje zawieszony w czynnościach.W piątek Trybunał Konstytucyjny wydał komunikat ws. nierespektowania jego orzeczeń przez Sejm. „Decyzja Sejmu z dnia 25 lipca 2025 r. dotycząca postawienia przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przed Trybunałem Stanu nie wywołuje skutków prawnych, ponieważ nie została podjęta wymaganą większością (co najmniej 3/5 głosów)” – napisano w komunikacie.Czytaj także: Posłowie zagłosowali w sprawie Trybunału Stanu dla szefa KRRiT