„Rosjanie przygotowują się do 2027 roku”. 26.07.2025 Premier podkreślił, że musimy za wszelką cenę utrzymać to, co jest kierunkiem wzrostu, ale nie możemy „nawet na sekundę” tracić czujności w obliczu zagrożeń w Polsce i wokół Polski.– Codziennie odbieram trzy – cztery raporty z tego, co dzieje się na granicy i nad Ukrainą – powiedział Tusk. Szef polskiego rządu dodał, że „2027 rok może być próbą sił między Wschodem a Zachodem”. Wskazał również, że dla Rosji szczególnie istotne są podziały.– Jak Rosja wygra wojnę z Ukrainą, to zrobi następny krok, a ja dzisiaj słyszę z ust prawicowych polityków i aktywistów, że największym problemem jest Ukraina, Niemcy, albo Unia Europejska i oczywiście Tusk. (...) Z punktu widzenia Moskwy nie ma lepszego scenariusza niż mieć Polskę podzieloną – mówił. – Czasem mam wrażenie, że oglądam w ławach opozycji, a czasami nawet i w części koalicji, upiorny wyścig idiotów albo zdrajców – stwierdził. Premier przyznał, że nie jest bezbłędny. – Nie jestem ideałem politycznym. Tak naprawdę większość rzeczy, która mi się jakoś udaje jest dzięki wam, bo jesteście jedynym źródłem siły – powiedział. I dodał, „jeśli wy opuścicie ręce, to ja nie mam żadnej szansy, tym bardziej, że jak zauważyliście, szczególnie w ostatnich dniach, a nawet godzinach, koalicja rządząca jest niepokojąco różnorodna w opiniach i działaniach”.– Będę dzisiaj używał bardzo delikatnych słów i terminów i będę zawsze zaciskał zęby, jak mi się będzie chciało powiedzieć to, co naprawdę myślę, ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie – skomentował premier.Poprosił także o „elementarne zaufanie”. – Ja nie zawsze mogę iść szerokim prostym traktem do przodu. Tak, muszę czasami trochę skręcić, muszę czasami zrobić krok do tyłu, muszę czasami ustąpić komuś, z kim się nie zgadzam. Muszę czasami robić rzeczy, które wam się nie podobają, żeby nam to zwycięstwo z października nie wypadło z rąk – powiedział Tusk.Premier o słowach Hołowni: Jak dzieci na wakacjachPodczas spotkania Donald Tusk wskazał, że jadąc na to spotkanie zastanawiał się, jak skomentować słowa o „zamachu stanu” wypowiedziane przez marszałka Szymona Hołownię w piątek.– To jest trochę jak z dziećmi na wakacjach – powiedział i dodał, że nie chodzi mu o to, że Szymon Hołownia jest dzieckiem.– Ostatnio mamy przykłady które pokazują, jak niepoważne zachowanie albo niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje. Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im przecież mówimy: „nie rób głupot, bo głupoty mogą zamienić się w dramat”. W polityce jest dokładnie tak samo – oświadczył Tusk.Premier dodał, że polityczne gesty czy nieostrożne, niepoważne lub niedojrzałe decyzje, mogą mieć bardzo poważne konsekwencje „dla ludzi i dla całych państw”.– Proszę wszystkich, którym jeszcze zależy tak samo, albo chociaż trochę tak mocno, jak mi na kolacji 15 października, żeby się ogarnęli i żeby zrozumieli, że polityka to jest poważna gra – ze względów zewnętrznych i wewnętrznych; i że w polityce nie może być miejsca, albo musi być jak najmniej tego miejsca, na wyścigi albo na zdrajców, głupców, albo ludzi bez wyobraźni – powiedział szef rządu.6 sierpnia zaprzysiężenie Karola Nawrockiego– Nie mogę doprowadzić do absurdalnej wojny domowej. Prokuratura będzie liczyła głosy, jeśli ktoś sfałszował będzie ukarany – wskazał premier. Podkreślił jednak, że 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie prezydenta elekta Karola Nawrockiego.– 6 sierpnia pan Hołownia powiadomi Zgromadzenie Narodowe, że czeka pan Nawrocki i zostanie zaprzysiężony – powiedział szef rządu.– Przykre? Przykre. (...) Wiem, co mnie czeka.(...)Nie mam żadnego powodu do satysfakcji – wskazał. Tusk podkreślił jednak konieczność zachowania stabilności politycznej i rozwagi w obliczu odpowiedzialności za Polskę.