Człowiek Trumpa opowiedział o wizycie w Mińsku. John Coal, jeden z przedstawicieli prezydenta USA Donalda Trumpa do spraw Ukrainy, opowiedział o kulisach rozmów z Alaksandrem Łukaszenką. Zakrapiane mocnym alkoholem negocjacje zakończyły się uwolnieniem m.in. obywatela USA Juryja Ziankowicza, trzech Polaków i Siarhieja Cichanouskiego. Pojawił się też wątek białoruskiego KGB. Jak ujawnił serwis Politico, do przełomu doszło po rozmowie delegacji USA z Łukaszenką. Spotkanie, które trwało kilka godzin, zakończyło się symboliczną wymianą upominków – wysokoprocentowych trunków.John Coal, który wcześniej był zaangażowany w kampanię Trumpa i ma bliskie relacje z jego rodziną, odegrał nietypową, ale kluczową rolę w rozmowach. Choć nie pełnił żadnej oficjalnej funkcji państwowej, to jego nieformalna dyplomacja i bliski kontakt z Trumpem – jak sam twierdzi – „dały Łukaszence coś, czego długo nie miał: możliwość rozmowy z kimś, kto ma wpływ”.Białoruś puszcza oko do Zachodu?Wśród uwolnionych znalazło się 14 osób, w tym: Siarhiej Cichanouski – mąż Swiatłany Cichanouskiej, uwięziony od 2020 roku, dziennikarze i działacze opozycyjni oraz obywatele kilku państw, m.in. Japonii, Polski, Szwecji, Łotwy i Estonii.Cichanouska, która od lat przebywa na emigracji na Litwie, podziękowała za uwolnienie męża, ale zaznaczyła, że „ponad 1 150 więźniów politycznych wciąż pozostaje za kratami”.Polski rząd potwierdził, że w grupie uwolnionych znalazło się trzech obywateli Polski i zaapelował o dalsze starania o uwolnienie m.in. dziennikarza Andrzeja Poczobuta.Decyzja Łukaszenki o uwolnieniu więźniów została powszechnie uznana za próbę poprawy stosunków z Zachodem po latach izolacji i brutalnych represji po wyborach z 2020 roku. Według analityków z Ośrodka Studiów Wschodnich może to być element szerszej strategii Mińska: pokazanie „ludzkiego oblicza” reżimu w nadziei na złagodzenie sankcji.Czytaj też: Kochały ją całe Stany. Dlaczego Ellen DeGeneres nie chce wracać do kraju?Dyplomacja przy kieliszku – jak wódka stała się narzędziem rozmowy z ŁukaszenkąJednym z najbardziej zaskakujących – i symbolicznych – elementów wizyty amerykańskiej delegacji w Mińsku była obecność alkoholu na stole rozmów. Według relacji Politico prezydent Łukaszenka oraz przedstawiciele delegacji USA – generał Keith Kellogg i prawnik John Coale – zakończyli wielogodzinną rozmowę przy toastach, w których pojawiła się zarówno amerykańska whiskey, jak i białoruska wódka.Łukaszenka wzniósł toast za Trumpa, na co Coal odpowiedział (za namową innego członka amerykańskiej dyplomacji) toastem za zdrowie gospodarza. Amerykanin przyznał, że wypił dwa kieliszki i wytrzymał, ale trzeciego już nie był w stanie – obawiał się o swój żołądek. Jak się okazało, mało rozmawiali o polityce – raczej się poznawali i „było wesoło”. Bourbon za wódkę. To był moment przełomuAmerykanie przywieźli ze sobą butelkę ekskluzywnego bourbona „Pappy Van Winkle’s 15 Year Old” – rzadkiego trunku, który w USA jest niemal kultowy, a jego cena może sięgać nawet 3 000 dolarów za butelkę. W odpowiedzi Łukaszenka podarował delegacji ulubioną białoruską wódkę. Nazwy trunku nie ujawniono, ale został opisany jako „symbol gościnności i dumy narodowej”.„To nie była tylko wódka. To był gest: 'jesteście tu mile widziani'” – skomentował jeden z anonimowych członków delegacji w rozmowie z Politico.Jak sugeruje Politico – moment, w którym rozmowy przeszły z sali konferencyjnej do bardziej swobodnej atmosfery, był przełomowy.John Coale przyznał, że „rozmowa zaczęła się sztywno, ale po kilku toastach atmosfera się zmieniła. I wtedy zaczęły padać konkretne propozycje”.Czytaj też: Skutki powodzi w Teksasie. Wciąż nie odnaleziono wszystkich ofiar tragedii