Czego boi się prezydent? Pomimo prób zamknięcia tematu przez administrację Donalda Trumpa, śledztwo w sprawie finansowego imperium Jeffreya Epsteina trwa. Senator Ron Wyden, Demokrata z Oregonu i przewodniczący senackiej komisji finansów, ujawnił, że cztery największe banki w USA – w tym JPMorgan i Deutsche Bank – zgłosiły podejrzane transakcje Epsteina o łącznej wartości ponad 1,5 miliarda dolarów. Sęk w tym, że zrobiły to dopiero po jego aresztowaniu w 2019 roku. Pojawia się też wątek kobiet z Europy Wschodniej. Jak ujawnia biuro senatora, cztery duże instytucje finansowe – JPMorgan Chase, Bank of America, Bank of New York Mellon oraz Deutsche Bank – złożyły raporty, w których zgłoszono ponad 1,5 miliarda dolarów w przelewach uznanych za podejrzane. Wśród nich znalazły się m.in. transakcje związane z zakupem dzieł sztuki, wynagrodzenia od zamożnych klientów, a także – co najważniejsze – dziesiątki przelewów na rzecz kobiet z Europy Wschodniej.Największy raport, złożony przez JPMorgan pod koniec 2019 roku, dotyczył aż 4700 transakcji sięgających aż 2003 roku. Zawierał przelewy na kwoty nawet 100 milionów dolarów, kierowane m.in. do kobiet z Białorusi, Rosji i Turkmenistanu.„Ta przerażająca operacja handlu ludźmi kosztowała Epsteina mnóstwo pieniędzy – i musiał je skądś brać” – mówi Wyden. „Od początku wiedzieliśmy, że to sprawa, w której trzeba podążać za pieniędzmi”.Dlaczego nic nie zrobiono wcześniej?To pytanie powraca wraz z ujawnieniem, że banki zgłosiły podejrzane przelewy dopiero po aresztowaniu Epsteina w 2019 roku – choć wiele z nich miało miejsce dużo wcześniej. Zgodnie z prawem, banki są zobowiązane do składania tzw. raportów o podejrzanych transakcjach (SAR – Suspicious Activity Reports) w ciągu 60 dni od zauważenia nietypowych przelewów. Raporty te trafiają do agencji FinCEN w Departamencie Skarbu i stanowią jeden z głównych mechanizmów wczesnego ostrzegania o potencjalnej działalności przestępczej, w tym o praniu pieniędzy czy handlu ludźmi.Jednak te raporty objęte są ścisłą tajemnicą. Banki nie mogą nawet potwierdzić, że je złożyły, a osoby, które je widziały – jak pracownicy komisji Wydena – nie mają prawa ich kopiować, ani szerzej omawiać. Członkowie zespołu mogli przeglądać tysiące stron dokumentów jedynie w specjalnie zabezpieczonym pomieszczeniu, bez możliwości robienia zdjęć, skanów czy notatek elektronicznych. Pozwolono im wyłącznie na odręczne zapiski.Dlatego senator Wyden apeluje o publiczne ujawnienie dokumentów – nie tylko po to, by Kongres mógł się z nimi zapoznać, ale także po to, by potencjalnie wezwać banki do złożenia wyjaśnień pod przysięgą.„W epoce dezinformacji te raporty są na wagę złota” – mówi Wyden. „To jedyne dokumenty, które pokazują pełną skalę tego, jak system finansowy pomógł utrzymać przemoc, jakiej dopuszczał się Epstein”.„Polityczny teatr”Presję na administrację Trumpa Wyden wywiera od miesięcy, zwracając się do prokurator generalnej Pam Bondi o przekazanie raportów i dodatkowych materiałów związanych z powiązaniami Epsteina z zamożnymi osobami i instytucjami finansowymi. Bezskutecznie.Trump – który kiedyś utrzymywał towarzyskie relacje z Epsteinem – stwierdził, że to „stara sprawa” i pozwolił Bondi zdecydować, czy dokumenty zostaną upublicznione. Sama Bondi ogłosiła, że „nie widzi podstaw do dalszego ujawniania informacji”.Rzecznik Departamentu Skarbu skwitował działania Wydena jako „żałosny teatr polityczny”, podkreślając, że senator nie występował o ujawnienie dokumentów za kadencji Joe Bidena. JPMorgan, Bank of America i Bank of New York Mellon odmówiły komentarza na prośbę dziennikarzy „New York Times”. Deutsche Bank wydał jedynie krótkie oświadczenie: „żałujemy naszego historycznego związku z Jeffreyem Epsteinem”.W 2023 roku JPMorgan zapłacił 290 milionów dolarów ofiarom Epsteina w ramach ugody, a Deutsche Bank – 75 milionów.To jednak nie kończy sprawy. Jak zauważa Gary Kalman z amerykańskiego oddziału Transparency International, banki mają obowiązek analizować także publicznie dostępne informacje, jak doniesienia medialne. Epstein był przecież skazany już w 2008 roku za przestępstwa seksualne na nieletnich.Zawiedli wszyscyMarijke Chartouni, która jako 20-latka została wykorzystana przez Epsteina, nie ma złudzeń co do odpowiedzialności instytucji.„Całe to zamieszanie wokół rzekomych 'akt Epsteina' tylko odciąga uwagę od tego, co najważniejsze: nie pociągnięto do odpowiedzialności Departamentu Sprawiedliwości” – mówi.Jak zauważa Wyden, kluczowe raporty, które mogłyby pozwolić wcześniej przerwać proceder, pojawiły się dopiero po śmierci Epsteina w nowojorskim areszcie.„Jeśli system raportowania działa tylko wtedy, gdy przestępcy już nie żyją lub siedzą za kratkami – to nie działa wcale” – kwituje senator.Wyden nie zamierza odpuścić. Jego dochodzenie rozpoczęło się od przelewów Leona Blacka – miliardera i współzałożyciela Apollo Global Management – który miał zapłacić Epsteinowi 158 milionów dolarów za „usługi doradztwa podatkowego”. W 2021 roku, po ujawnieniu tej relacji, Black ustąpił z kierowniczych funkcji w firmie. Jego prawnicy twierdzą, że Epstein pomógł mu oszczędzić 2 miliardy dolarów, a płatności były legalne.Jednak Wyden widzi w tym coś więcej. To – jak mówi – „systemowy problem elit finansowych, które potrafią ukrywać niewygodne prawdy za pomocą dyskretnego milczenia banków i przepisów, które miały chronić uczciwych klientów, a nie seryjnych przestępców”.A że milczenie jest złotem, wiadomo nie od dziś.