Główny inspektor sanitarny w TVP Info. – Jeżeli klimat będzie się dalej ocieplał, zbiorniki wód słodkich, jak stawy, jeziorka czy oczka wodne, mogą stać się naturalnym rezerwuarem bakterii cholery – powiedział w TVP Info główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski. Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował w niedzielę, że w Stargardzie (Zachodniopomorskie) u starszej pacjentki wykryto cholerę. Zaznaczył, że kobieta nie opuszczała kraju. Obecnie na kwarantannie przebywa ponad 20 osób, które miały kontakt z chorą.– Szacuje się, że na świecie nawet kilkanaście milionów osób może chorować na cholerę. Oczywiście dotyczy to głównie krajów rozwijających się, przede wszystkim w Afryce i Azji Południowo-Wschodniej. Sporadycznie choroba pojawia się również w Europie – w ubiegłym roku odnotowano około 20 przypadków, wszystkie były związane z podróżami do regionów objętych epidemią. Turyści zarażali się na miejscu, a objawy pojawiały się już po powrocie – powiedział w poniedziałek w TVP Info dr Paweł Grzesiowski.Zobacz także: Cholera zbiera swoje żniwo. Mieszkańcy nie mają dostępu do czystej wodyPrzecinkowce cholery– Gdybyśmy pobrali próbki z różnych zbiorników wody stojącej w Polsce, szczególnie tam, gdzie jest ciepło, prawdopodobnie wykrylibyśmy przecinkowce cholery. W większości byłyby to jednak szczepy nieprodukujące toksyny, a więc niegroźne. W przypadku pacjentki ze Stargardu mamy do czynienia z objawami infekcji jelitowej. Jeśli potwierdzi się, że wywołał je przecinkowiec cholery, będziemy badać, czy to jeden z dwóch pandemicznych podtypów uznanych za szczególnie niebezpieczne, czy inny szczep, który z jakiegoś powodu pojawił się w Polsce. Kluczowe będzie ustalenie, gdzie on bytuje – ponieważ może to stanowić zagrożenie dla innych – dodał.„Trwają szczegółowe badania”Grzesiowski poinformował, że trwają szczegółowe badania. – Pacjentka czuje się na tyle dobrze, że będziemy mogli przeprowadzić z nią wywiad dzień po dniu. Okres wylęgania cholery wynosi około tygodnia, więc prześledzimy dokładnie, co działo się w ostatnich dniach przed pojawieniem się objawów – wyjaśnił.Szczepienia– Szczepienia przeciwko cholerze nie znajdują się w polskim kalendarzu szczepień obowiązkowych. W ostatnich kilkudziesięciu latach nie było sytuacji, w której zalecano by je osobom przebywającym w Polsce. Stosujemy je jedynie w przypadku osób wyjeżdżających w rejony epidemiczne. Jeśli ktoś informuje, że wybiera się na przykład do Etiopii, gdzie obecnie trwa epidemia cholery, zalecamy przyjęcie dwóch dawek szczepionki. Zapewniają one ochronę na 2-3 lata. Później można ją uzupełnić pojedynczą dawką. Te szczepionki uznawane są za bardzo skuteczne i szeroko stosowane w rejonach objętych epidemią – podkreślił.Naturalny rezerwuar bakterii– Jeżeli klimat będzie się dalej ocieplał, zbiorniki wód słodkich, jak stawy, jeziorka czy oczka wodne, mogą stać się naturalnym rezerwuarem bakterii cholery. Przypomnę, że inny przecinkowiec podobny do cholery występuje też w słonych wodach, np. w Bałtyku, i może wywoływać poważne infekcje skóry, w skrajnych przypadkach nawet śmiertelne – zaznaczył Grzesiowski.Zobacz także: Gryzonie wielkości kotów. Epidemia „szczurzej gorączki” w Sarajewie