„Gość poranka”. – To wydaje się oczywiste, że jeśli – zgodnie z umową koalicyjną – tracimy fotel marszałka, to oczekujemy wpływu w innym obszarze. Nie będziemy kwiatkiem do kożucha – powiedziała w „Gościu poranka” TVP Info Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, wiceprzewodnicząca Polski 2050. Premier Donald Tusk oświadczył, że w ramach rekonstrukcji rządu nie przewiduje stanowiska wicepremiera dla Polski 2050.– Umowa jest taka, że jeżeli Polska 2050 miałaby mieć wicepremiera, to rozmowa dotyczy listopada – wtedy, gdy zgodnie z ustaleniami koalicyjnymi ma nastąpić zmiana na stanowisku marszałka Sejmu. O niczym innym nie było mowy. W związku z tym to, co powiedział pan premier, nie różni się od tego, co wcześniej zostało ustalone. Różne opcje są możliwe – po prostu musimy porozmawiać, uzgodnić i iść dalej – powiedziała w programie „Gość poranka” Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, wiceprzewodnicząca Polski 2050.Zobacz także: Zgrzyt w Polsce 2050. Hołownia: Przyjdźcie, połóżcie kwity na stole– Ustaliliśmy, że rozmowy prowadzone są przy stole, a później wspólnie, jako koalicja, przekazujemy ich ustalenia opinii publicznej. Polska 2050 trzyma się tego z żelazną konsekwencją, bo to dobre dla koalicji – nie chodzić po mediach, nie stawiać partnerów przed faktami dokonanymi, tylko wspólnie uzgadniać i razem komunikować – dodała. „Nie będziemy kwiatkiem do kożucha”Pełczyńska-Nałęcz zaznaczyła także, że Polska 2050 jasno zakomunikowała swoje stanowisko. – Jeżeli mamy być w tej koalicji, to chcemy mieć instrumenty wpływu na to, co robimy, chcemy móc realizować zobowiązania wobec ludzi – powiedziała.– To wydaje się oczywiste, że jeśli – zgodnie z umową koalicyjną – tracimy fotel marszałka, to oczekujemy wpływu w innym obszarze. Kwestia wicepremiera została położona na stół, ale jesteśmy naprawdę gotowi do rozmowy – rozmowy, której efektem będzie realny wpływ Polski 2050 na sprawy ważne dla naszych wyborców i dla Polski. Nie będziemy kwiatkiem do kożucha – zaznaczyła. „Nie godzimy się na sekciarstwo”Radio ZET i „Newsweek” podały, że lider Polski 2050 Szymon Hołownia odwiedził wieczorem w prywatnym mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana, gdzie – jak ustalili fotoreporterzy „Faktu” – przyjechał też m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zgodnie z nieoficjalnymi ustaleniami „Faktów” TVN omawiana tam miała być kwestia rządu technicznego, pozostania Hołowni na stanowisku marszałka Sejmu i obaw PiS-u dotyczących zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta.Rozmowy Hołowni z politykami PiS-u zostały ostro skrytykowane przez wielu czołowych polityków koalicji rządowej.Wiceprzewodnicząca Polski 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz odniosła się do sprawy w programie „Gość poranka”.– Żebyśmy teraz nie weszli w taką niesympatyczną rozmowę o tym, kto, kiedy i z kim spotykał się po nocach. W 2020 r. również miały miejsce zmiany dokonywane nocą i wtedy nikogo to nie obchodziło. Były też różne głosowania z tymi czy innymi koalicjantami na przykład w sprawie składki zdrowotnej. Marszałek Hołownia powiedział bardzo jasno: czas i miejsce spotkania były niefortunne. Sam fakt spotkania jest całkowicie akceptowalny. Wszyscy się spotykają. Marszałek ma prawo do takich rozmów. Ta sprawa została rozdmuchana w sposób nieprawdopodobny – stwierdziła Pełczyńska-Nałęcz.– Będziemy rozmawiać z różnymi osobami, z przedstawicielami innych partii, bo taka właśnie jest Polska 2050. Nie godzimy się na sekciarstwo, w którym obowiązują sztywne podziały i nie wolno nawet wychylić nosa z własnego obozu. Będziemy rozmawiać. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, będziemy też rozmawiać z przyszłym prezydentem – zaznaczyła.Zobacz także: Koalicję czeka niełatwy czas. „Musimy ludziom powiedzieć, jaki jest plan”