Podejrzenie obecności butli z gazem. W Mińsku Mazowieckim płonie hala zakładów produkujących folię. Strażacy próbują zapanować nad ogniem. – Sytuacja jest bardzo trudna, nieprzewidywalna – relacjonuje obecny na miejscu miński starosta Remigiusz Górniak. Na szczęście nie ma informacji o poszkodowanych osobach. – Jestem w centrum wydarzeń, mamy za chwilę sztab kryzysowy – mówił starosta w relacji zamieszczonej w mediach społecznościowych. – Są tutaj prawdopodobnie butle z gazem, prawdopodobnie też zagrożona jest trakcja kolejowa. Sytuacja wciąż nie jest opanowana – dodawał.Nie ma informacji o ewakuacji ludności ani o osobach poszkodowanych. Wszyscy pracownicy zdołali opuścić płonący budynek przed przyjazdem straży.Ogień zajął już 1500 m kw. – Prosimy o zachowanie spokoju, niepodchodzenie, nierobienie sztucznego tłumu, nie przeszkadzajcie służbom w dojeździe do akcji – apeluje Remigiusz Górniak. Wzywa też mieszkańców do zamknięcia okien i niewychodzenie z domów. Chmura dymu z pożaru przesuwa się w kierunku północno-wschodnim.Zapowiada się kilkanaście godzin walki z ogniemJak poinformował mł. bryg. Kamil Płochocki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mińsku, ogniem objęta jest hala produkcyjna o wymiarach 50 na 80 metrów firmy Folpak, produkującej różnego rodzaju folie i opakowania z tworzyw sztucznych. W ocenie Płochockiego akcja gaśnicza na pewno potrwa „kilkanaście godzin”.– Działamy w obronie sąsiadujących zabudowań. Ogień nie jest pod kontrolą, ale liczymy, że nie będzie się rozprzestrzeniał - zaznaczył. Na miejscu jest na pewno ponad 45 jednostek straży, dotarły już odwody z powiatu wołomińskiego i z Warszawy – przekazał Płochocki.Zgłoszenie o pożarze pojawiło się o godz. 19.35. Wszystkie ulice dookoła miejsca pożaru są zablokowane. Obok policjantów z Mińska na miejscu są też dwie drużyny oddziałów prewencji z Warszawy.