Mało kto wygrywa tak jak Iga Świątek. Iga Świątek zwyciężyła w wielkim stylu Wimbledon 2025. Polska tenisistka jest dopiero drugą zawodniczką w historii w erze Open, która nie oddała gema w finale wielkoszlemowego turnieju. Poprzednią zawodniczką, która wygrała imprezę tej rangi wynikiem 6:0,6:0 była Steffi Graf w 1988 r., na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu. To także pierwsze zwycięstwo w finale Wimbledonu w tych rozmiarach w erze Open. Poprzednim razem doszło do tego bardzo dawno temu, bo w 1911 r., gdy Dorothea Lambert Chambers zdominowała Dorę Boothby. Ale to nie jedyne niesamowite liczby, jakie w tegorocznym Wimbledonie wykręciła Iga Świątek. Polka zatriumfowała w Londynie z najmniejszą liczbą straconych gemów w latach 2000. Oddała rywalkom tylko 35 w całej imprezie. To także najmniej od czasów Martiny Navratilovej w 1990 r. Świątek to dopiero trzecia tenisistka w erze Open, która wygrała każdy ze swoich pierwszych sześciu meczów finałowych w Wielkim Szlemie. Wcześniej takiej sztuki dokonały dwie znakomite zawodniczki – Margaret Court i Monica Seles. Dla Polki był to jednocześnie setny zwycięski mecz w Wielkim Szlemie. Co ciekawe, także w finale swoją 100. wielkoszlemową wygraną w 2012 r. w Nowym Jorku świętował Andy Murray. Świątek została ósmą zawodniczką w historii, która w erze Open wygrywała wielkoszlemowe turnieje na trzech różnych nawierzchniach. Pod tym względem znalazła się w gronie wybitnych tenisistek jak m.in.: Chris Evert, Martina Navratilova czy Serena Williams. Jednocześnie wielki triumf w Wimbledonie oznacza, że Idze Świątek brakuje już tylko wygrania Australian Open, by skompletować wszystkie Wielkie Szlemy.