Zawinił dyżurny ruchu. Pomyłka dyżurnego ruchu spowodowała groźny incydent na kolei. Dwa składy znalazły się na tym samym torze, jadąc z przeciwnych kierunków. – Odległość pociągów między sobą to około 1 tys. metrów. Nie można zatem mówić o zagrożeniu życia, bądź zdrowia tych, którzy w tych pociągach się znajdowali – tłumaczył na antenie TVP Info Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Na trasie Kraków – Warszawa pociągi notują dziś duże opóźnienia. Przykładem jest skład „Sienkiewicz” jadący z Krakowa do Olsztyna, który opóźniony jest już o 127 minut. Między Krakowem a Miechowem, w miejscowości Raciborowice, od pewnego czasu prowadzone są prace remontowe i ruch odbywa się tam jednotorowo – co zostało wcześniej uwzględnione w rozkładzie jazdy.Dwa pociągi skierowane na siebie. Błąd na kolei w Małopolsce Sobotnie opóźnienia wynikają jednak z innego powodu: rano doszło do błędu dyżurnego ruchu, który wywołał poważne zakłócenia.– Wiemy, że błędna decyzja dyżurnego ruchu przyczyniła się do tego, że pociąg PKP Intercity został skierowany na niewłaściwy tor. Został zatrzymany przed semaforem, który wskazywał sygnał „stój”. W tym samym momencie wjechał inny pociąg, który również zatrzymał się przed innym semaforem wskazującym sygnał „stój”. Odległość między nimi to około 1 tys. metrów. Nie można zatem mówić o zagrożeniu życia, bądź zdrowia tych, którzy w tych pociągach się znajdowali – mówił na antenie TVP Info Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP. Nie wiadomo jeszcze, kiedy pociągi zaczną kursować według rozkładów. Czytaj też: Szokujący raport z katastrofy Dreamlinera. Pilot odciął paliwo