Tragiczny finał nocnej interwencji w Kielcach. Tragiczny finał interwencji policji na kieleckim Rynku. Zatrzymany mężczyzna, wobec którego funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego, zmarł w szpitalu. Poszkodowany został również policjant. Trwa wyjaśnienie przebiegu interwencji. W nocy z czwartku na piątek policyjny patrol legitymował grupę mężczyzn na kieleckim Rynku. Nagle jeden z mężczyzn rzucił się do ucieczki.– Dwóch funkcjonariuszy natychmiast podjęło pościg. W trakcie zatrzymania uciekiniera zaatakował on jednego z policjantów. Mężczyzna był silnie pobudzony i zachowywał się agresywnie wobec interweniujących policjantów. W obliczu zagrożenia funkcjonariusze zdecydowali się na użycie środków przymusu bezpośredniego w celu obezwładnienia mężczyzny – mówi asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy KMP w Kielcach. Śmierć w szpitaluW trakcie interwencji zatrzymany zaczął tracić przytomność. Policjanci udzielili mu pomocy przedmedycznej i wezwali pogotowie. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł po kilku godzinach.Pomocy wymagał także uczestniczący w interwencji policjant, który doznał urazów głowy i ręki. Funkcjonariusz nadal przebywa w szpitalu. Zobacz też: Samochód zatonął, po kierowcy nie ma śladu. Tajemniczy wypadek bmw– W trakcie czynności przy zatrzymanym policjanci znaleźli ponad 40 gramów substancji odurzających, zidentyfikowanych wstępne jako metamfetamina i 2-CMC – dodała asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas. Mężczyźnie pobrano krew do badań. – Dzisiaj po godz. 7 ze szpitala otrzymaliśmy informację o śmierci zatrzymanego mężczyzny. Interweniujący policjanci byli wyposażeni w kamery nasobne, a nagrania z tych urządzeń zostały zabezpieczone i będą kluczowym dowodem pozwalającym na pełne wyjaśnienie przebiegu interwencji – powiedziała asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas. Policja ustala personalia zmarłego, który nie miał przy sobie dowodu tożsamości.