Były obawy, że to dron Shahed. Najwyżsi rangą przedstawiciele litewskich władz, przewodniczący Sejmu Saulius Skvernelis i premier Gintautas Paluckas, zostali w czwartek ewakuowani do schronów w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej Litwy przez Białoruś. Prezydenta Gitanasa Nausedy nie było w kraju. Zagrożenie było jednak mniejsze, niż się obawiano. Do incydentu doszło w czwartek około godziny 11.30. Początkowo podejrzewano, że z Białorusi wleciał na Litwę jeden z dronów kamikadze Shahed, których Rosja używa w wojnie z Ukrainą. Później Państwowa Służba Ochrony Granic (VSAT) poinformowała, że granicę białorusko-litewską przekroczył nieduży samolot amatorskiej konstrukcji.– Możemy potwierdzić, że doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej, ale wszystko wskazuje na to, że był to incydent niezamierzony. Obecnie ustalamy szczegóły. Jak tylko dowiemy się czegoś więcej, będziemy mogli się komunikować – powiedziała portalowi dziennika „Lietuvos Rytas” szefowa resortu obrony Dovile Sakaliene.Maszyna spadła na Litwie w pobliżu zamkniętego punktu kontroli granicznej w Szumsku, około kilometra od granicy z Białorusią.Samolot ze sklejki i piankiWedług wstępnych danych samolot został wykonany ze sklejki i pianki i prawdopodobnie nie przewoził żadnego ładunku. Obiekt nie stanowi zagrożenia – zapewniły służby.W ostatnim czasie funkcjonariusze VSAT wielokrotnie odnotowywali przypadki prób przemytu papierosów z Białorusi na Litwę przy użyciu dronów, balonów i samolotów domowej roboty.Czytaj więcej: Zdjęcia satelitarne uchwyciły ruchy Rosjan. Modernizują bazy atomowe