Projekt noweli w Sejmie. Polskie Stronnictwo Ludowe zgłosiło w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego, który zakłada zniesienie obowiązującego obecnie ograniczenia do dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast. Ograniczenie to obowiązuje od 2018 roku, gdy rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienił zasady sprawowania władzy w samorządach. Wraz z dwukadencyjnością wprowadzono wówczas także wydłużenie kadencji z czterech do pięciu lat. – Mieszkańcy powinni móc w pełni decydować, kto będzie stał na czele ich gminy – tłumaczył poseł PSL Michał Pyrzyk, jeden z autorów projektu. Jego zdaniem obecne przepisy odbierają obywatelom realny wpływ na władzę lokalną.Krytyka obecnych przepisówPSL argumentuje, że dwukadencyjność utrudnia prowadzenie długoterminowej polityki w samorządach. – Widzimy w dwukadencyjności także zaburzenie pewnej ciągłości władzy, takie zaburzenie myślenia strategicznego, bo niektóre decyzje wymagały pracy przez 8–12 lat, żeby doprowadzić coś do skutku – podkreślił Pyrzyk.Według niego w drugiej kadencji wójtowie i burmistrzowie działają bardziej zachowawczo, rezygnując z odważnych planów na rzecz bieżącego zarządzania. W opinii PSL to zjawisko szkodzi efektywności samorządów.Czytaj także: Nie żyje burmistrz Mszczonowa. Nikt w Polsce nie rządził dłużej od niegoWięcej swobody dla kandydatówProjekt PSL zakłada również zniesienie zakazu jednoczesnego ubiegania się o mandat wójta, burmistrza lub prezydenta miasta oraz kandydującego do rady powiatu lub sejmiku wojewódzkiego. Według posłów partii ludowej obecne ograniczenia są nieuzasadnione i ograniczają możliwości zaangażowania w życie publiczne.– Decyzja należy do obywateli – to oni powinni mieć ostateczne słowo – czytamy w uzasadnieniu projektu. Autorzy podkreślają, że jeśli lokalna społeczność ma zaufanie do swojego włodarza, nie powinno się jej odbierać prawa do jego ponownego wyboru.Czytaj także: Ustawa o samorządach. Prezydent podjął decyzjęZapowiedź politycznej debatyWnioskodawcy liczą na otwartą dyskusję w Sejmie i zapowiadają rozmowy z koalicjantami i opozycją.– Położyliśmy na stole naszą propozycję i będziemy przekonywać naszych koalicjantów oraz opozycję do jej poparcia – powiedział poseł Pyrzyk.Wyraził też nadzieję, że przyszły prezydent Karol Nawrocki nie zawetuje ustawy, jeśli ta przejdzie przez parlament.Czytaj także: Od Białegostoku po Zieloną Górę. Kto rządzi największymi polskimi miastami?Zandberg: To groźne dla demokracjiProjekt spotkał się jednak z ostrą krytyką części opozycji. Poseł Adrian Zandberg z Partii Razem zapowiedział złożenie wniosku o odrzucenie projektu PSL już w pierwszym czytaniu.– PSL chce wylać beton na polskie samorządy – ocenił. Jego zdaniem taka zmiana pogłębi problemy z funkcjonowaniem lokalnej demokracji i zabetonuje istniejące układy władzy.Czytaj także: Tyle zarobi burmistrz Zakopanego. Więcej niż prezydent WarszawyGłos z Koalicji Obywatelskiej: Nie zmieniałabym nicKrytyczna wobec propozycji PSL jest również posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Piekarska. – Często zdarzało się niestety tak, że w różnych samorządach powstawały po prostu kliki i nikt nowy, nawet z ciekawymi pomysłami, nie był w stanie się po prostu przebić – argumentowała.Jej zdaniem dwie kadencje to wystarczający czas, by pokazać efekty pracy. Piekarska dopuściła jednak pewną modyfikację – wprowadzenie trzeciej kadencji, ale wyłącznie w najmniejszych gminach.Czytaj także: Samorządowe dinozaury. Odchodzą po dekadach w politycePetru: Propozycja przedwczesna, dajmy czas reformieZ kolei Ryszard Petru z Polski 2050 podkreślił, że obecne przepisy nie miały jeszcze okazji w pełni zadziałać.– Dopiero teraz możemy sprawdzić, czy dwukadencyjność ma sens. Ta propozycja jest przedwczesna – ocenił. Stwierdził, że jeśli w przyszłości pojawią się negatywne skutki, można będzie wrócić do tematu.– Na razie nie widzę potrzeby zmian i sądzę, że projekt PSL nie zdobędzie większości w parlamencie – dodał.Czytaj także: Łódź z prestiżową europejską nagrodą. „Tętniące życiem centrum kultury”