Lechia coraz bliżej utrzymania. Zwycięstwo Lechii Gdańsk 3:2 nad Koroną Kielce w meczu. 32. kolejki piłkarskiej ekstraklasy przesądziło o degradacji do 1. ligi Śląska Wrocław i Stali Mielec. WKS był czwartym klubem z najdłuższym stażem w elicie. Dokonał przy okazji niebywałej sztuki. Jest pierwszym wicemistrzem Polski od 48 lat, który opuścił elitę. Śląsk Wrocław i Stal Mielec nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie. O uniknięcie tego losu walczy jeszcze Puszcza Niepołomice.Lechia ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań z Puszczą, więc wciąż istnieje scenariusz, w którym oba zespoły po 34 kolejkach będą miały identyczną liczbę punktów (36). Wówczas wyżej będzie drużyna prowadzona przez Tomasza Tułacza.Drużynie z Niepołomic pozostały do rozegrania jeszcze trzy mecze, które musi wygrać, aby zdobyć 9 punktów. Dodatkowym warunkiem są porażki Lechii w ostatnich dwóch kolejkach sezonu.Lechia pokonała KoronęLechia i Korona przystąpiły do konfrontacji po dwóch kolejnych zwycięstwach – Lechia okazała się lepsza na własnym stadionie 3:1 od Piasta Gliwice oraz 2:0 od Cracovii w Krakowie, z kolei Korona wygrała u siebie 3:1 z Jagiellonią Białystok oraz 2:1 z GKS Katowice.Nad morzem widać było, że kielczanie zamierzają kontynuować udaną passę. Goście rozpoczęli bardzo ofensywnie, ale nie potrafili wypracować sobie dogodnej okazji. W dodatku w 18. minucie stracili gola. Miłosz Trojak nieprzepisowo zatrzymał ręką w polu karnym Maksyma Chłania, a z rzutu karnego Rafała Mamlę pokonał Bohdan Wjunnyk.Czytaj również: Rasistowski skandal podczas meczu Ekstraklasy. Piłkarz Jagiellonii obrażanyKorona nadal atakowała, jej akcje były dość składne, jednak brakowało im zwieńczenia w postaci celnych strzałów. Tymczasem w 34. minucie biało-zieloni mogli podwyższyć prowadzenie. Lewą flanką groźnie zaatakowali Wjunnyk z Michałem Głogowskim, ale ostatecznie Iwan Żelizko fatalnie przestrzelił.W czwartej minucie doliczonego czasu pierwszej połowy ukraiński defensywny pomocnik zdobył jednak drugą bramkę. Najpierw katastrofalny błąd popełnił Mamla, który w prostej sytuacji stracił piłkę na rzecz Camilo Meny, ale za chwilę zrehabilitował się broniąc uderzenie Głogowskiego.Gdańszczanie wykonywali rzut rożny, po dośrodkowaniu Rifeta Kapica główkował Bujar Pllana, a stojący tuż przed linią bramkową Żelizko nieznacznie zmienił lot piłki, która wpadła do siatki. Ostatecznie to trafienie zapisano na konto Pllany.Zdecydował gol w końcówcePiłkarze Korony nie zrazili się jednak prowadzeniem rywali i już w 60. minucie odrobili straty. Pięć minut po wznowieniu gry pięknym strzałem z rzutu wolnego z ponad 25 metrów popisał się Wiktor Długosz. Ten sam zawodnik, przy dużym udziale Dawida Błanika, który idealnie wyłożył mu piłkę, doprowadził też do remisu.Ostatecznie trzy punkty zostały w Gdańsku. W 90. minucie Daniel Bąk znalazł się sam przed bramkę biało-zielonych, ale zamiast zdecydować się na uderzenie zaczął się kiwać z obrońcami i znakomita okazja została zaprzepaszczona.Gospodarze wyprowadzili kontrę, w jej finale Mena zagrał do Sezonienki, a ten z dwóch metrów ustalił wynik spotkania.Czytaj też: Lublin świętuje. Siatkarze wywalczyli historyczny tytuł